tag:blogger.com,1999:blog-83078096258639254692024-03-13T00:42:26.781+01:00trufle i inne nieszczęściabasiahttp://www.blogger.com/profile/00065231356778055935noreply@blogger.comBlogger125125tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-54005397041684984912016-04-03T17:24:00.003+02:002016-04-03T17:26:14.716+02:00Nowy domek dla trufli i innych nieszczęść - www.trufleblog.com Tego bloga i więcej znajdziecie teraz na <a href="http://www.trufleblog.com/">www.trufleblog.com</a><br />
Zapraszam!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10254456178794071410noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-70755489400854975072015-05-10T11:33:00.002+02:002015-05-10T11:42:05.148+02:00Domowe lody waniliowe i z marakują, czyli w poszukiwaniu Smaku Idealnego<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBJcyNUtbedJLGPYp3Ml39zvkSb2GxlYbSS6v0_EUB_5MfrSNX1XgZh_OeAbgyBp-Qyl-ob_grsMLjS1emrakceAtd-MqXF_-tyARgACgDDMxmmvzBr-IYwQJgIcsT49BVfU15P_if4gw/s1600/IMG_1492.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBJcyNUtbedJLGPYp3Ml39zvkSb2GxlYbSS6v0_EUB_5MfrSNX1XgZh_OeAbgyBp-Qyl-ob_grsMLjS1emrakceAtd-MqXF_-tyARgACgDDMxmmvzBr-IYwQJgIcsT49BVfU15P_if4gw/s320/IMG_1492.JPG" width="240" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2LhMvTH3YmW0semHfDCQTfmQlQaBejJcO116uWBVCzC1It3GoGRBXECmXYvwggI0bADI9efLvlH9N2mJD8_8e0XsGMZiByNsb9x0Vpj5VOJGK2cHRCCrKlmI6JkxJZTaDQfHkrGDPmMI/s1600/IMG_1493.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2LhMvTH3YmW0semHfDCQTfmQlQaBejJcO116uWBVCzC1It3GoGRBXECmXYvwggI0bADI9efLvlH9N2mJD8_8e0XsGMZiByNsb9x0Vpj5VOJGK2cHRCCrKlmI6JkxJZTaDQfHkrGDPmMI/s320/IMG_1493.JPG" width="240" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jeżeli zastanawiacie się, co zrobić z za dużą ilością wolnego czasu, albo jak znaleźć wymówkę na nierobienie innych, istotnych i nieprzyjemnych czynności - róbcie lody. Nie tylko spędzicie dzień w towarzystwie garnków i kremu idealnego do zlizywania z łyżek (na wielu etapach przygotowań!), ale także będziecie odczuwać nieprzeciętną satysfakcję. To magiczny proces. Do ostatniego momentu wydaje się, że produkujecie budyń, który potem magicznie na Waszych oczach zamienia się w ukochaną lodową konsystencję, która jeszcze na dodatek ma ten idealny, wybrany osobiście przez Was smak.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście to wszystko pod warunkiem, że rozpracujecie wcześniej, że <i>half and half</i> z amerykańskiego przepisu to nie maślanka.. Nie wiem, co mi przyszło do głowy, ale w efekcie uzyskane lody są bardziej serniczkowe niż waniliowe, ale możemy uznać, że tak miało być. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Drugim przygotowanym smakiem jest kremowa marakuja, bo tego smaku nie da się znaleźć nigdzie w okolicy, co jest wielką stratą dla Warszawy, moim zdaniem. Dlatego nawet jeśli domowe lody wymagają dużo uczucia i uwagi (i jakiejś chorej liczby garnków - uprzedzam), nie przestanę ich robić, szukając swoich nowych, ukochanych połączeń i bardzo Was do tego zachęcam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niestety do jak najsprawniejszego przygotowania lodów potrzebujecie przystawki do Kitchen Aid lub maszynki do lodów - wiem, że to mocno ogranicza chętnych do skorzystania z tego przepisu, ale nie próbowałam jeszcze receptury bez jej wykorzystania. Żeby jakoś Wam tę niesprawiedliwość wynagrodzić, możecie podrzucać mi pomysły na Wasze połączenia smaków, ja je dla Was przygotuję i jeśli uznacie, że są pyszne, będziecie mieć uzasadnienie do zakupu ;) </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5XHdhuH8bHk07HI6D51tw1YYfcgkvS5UpdVlUyLR3EPYL9E9Lpa2RSwNsUO4AblQIY3JsOAQl7N12jqFy_bVeyOBF8ndIC1tNpH4Rgh3aE7-0LY2U6IYFnJWZfl4_BXHrFlJCAkdh5s8/s1600/image1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5XHdhuH8bHk07HI6D51tw1YYfcgkvS5UpdVlUyLR3EPYL9E9Lpa2RSwNsUO4AblQIY3JsOAQl7N12jqFy_bVeyOBF8ndIC1tNpH4Rgh3aE7-0LY2U6IYFnJWZfl4_BXHrFlJCAkdh5s8/s320/image1.JPG" width="240" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhP5kwNHCSqBta6TaQk-Ny62_WO4fz6qqZ2R8hSU9oa4cLlnOktATBLMqDl7Z7pBRocK2r7VE7R3KReaii8oj27oX8U0-Guc7qw5qyOlZWiiC0gkDxSHf9plq7g2Z28s7xKoiskZrXW6uw/s1600/IMG_1499.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhP5kwNHCSqBta6TaQk-Ny62_WO4fz6qqZ2R8hSU9oa4cLlnOktATBLMqDl7Z7pBRocK2r7VE7R3KReaii8oj27oX8U0-Guc7qw5qyOlZWiiC0gkDxSHf9plq7g2Z28s7xKoiskZrXW6uw/s320/IMG_1499.JPG" width="240" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
LODY WANILIOWE<br />
<br />
Składniki (na ok. 1 l lodów):<br />
<br />
2 szklanki (500 ml) śmietany 12%*<br />
1 i 1/2 szklanki śmietanki 36%<br />
2 laski wanilii<br />
8 żółtek<br />
3/4 szklanki cukru<br />
1/4 łyżeczki soli<br />
<br />
<br />
Godzina 0: kiedy podejmiesz decyzję o robieniu lodów i posiadasz przystawkę Kitchen Aid, pamiętaj, że dzieża musi być zmrożona - wstaw ją do zamrażarki przynajmniej 12 godzin przed robieniem lodów.<br />
<br />
Dzień przygotowania lodów:<br />
<br />
1. Przygotuj 2 garnki do kąpieli wodnej - do większego garnka wlej wodę w takiej ilości, aby dno mniejszego garnka, który wstawisz do większego, nie dotykał wody. Podgrzewaj wodę na średnim ogniu, aż będzie się lekko gotować. Jednocześnie przygotuj w zlewie miskę z zimną wodą - na tyle dużą, żeby przełożyć do niej garnek prosto z kąpieli wodnej w późniejszym etapie.<br />
<br />
2. W kąpieli wodnej podgrzewaj dwa rodzaje śmietany 12% i 36% oraz ziarenka wanilii. Możesz wrzucić też wydrążone laski wanilii do uzyskania silniejszego aromatu. Mieszaj co jakiś czas, do uzyskania momentu lekkiego podgotowania (powinny się pojawiać pojedyncze bąbelki).<br />
<br />
3. Podczas gdy śmietanki się podgrzewają, w oddzielnym garnku wymieszaj żółtka jaj z cukrem, do momentu aż zmienią kolor na jaśniejszy i podwoją objętość.<br />
<br />
4. Kiedy śmietanka już się podgrzeje wystarczająco (pojedyncze bąbelki), wyjmij garnek z kąpieli wodnej i wyjmij laski wanilii.<br />
<br />
5. Przelej 1 szklankę podgrzanej śmietanki do żółtek - wymieszaj dokładnie tę miksturę aż uzyska jednorodną konsystencję. Następnie, całość przelej z powrotem do garnka, w której została większość śmietanki i przywróć garnek z miksturą do kąpieli wodnej.<br />
<br />
6. Podgrzewaj na średnim ogniu i nieustannie mieszaj płaską, drewnianą (!) szpatułką lub łyżką. To kluczowy etap - może potrwać nawet 15 minut, ale warto poświęcić czas na spokojne mieszanie masy, aby nie zagotowała się w żadnym momencie, a jednocześnie zgęstniała.<br />
<br />
7. Masa jest gotowa kiedy tworzy gęsty, jednorodny krem, który przykleja się do obu stron płaskiej łyżki. Im bardziej cierpliwie mieszasz, tym większa pewność, że nie stworzą się grudki i nie zdejmiesz masy zbyt wcześnie z kąpieli wodnej (wówczas lody nie stężeją).<br />
<br />
8. Kiedy masa uzyska pożądaną konsystencję, przełóż garnek do miski z zimną wodą, czekającej w zlewie. Jeżeli podejrzewasz, że powstały grudki podczas podgrzewania, możesz też przelać masę przez sito do innej miski i dopiero wtedy wstawić ją do kąpieli wodnej. Nie robię tego zawsze, bo liczba wykorzystanych misek i garnków na tym etapie jest już zbyt skandaliczna, żeby dodawać kolejny krok, ale wiem, że to nie jest poprawna politycznie rada.. Dlatego decyzję zostawiam Tobie.<br />
<br />
UWAGA - Studzenie masy to moment, kiedy do lodów waniliowych możesz dodać dowolny, ulubiony dodatek - wmieszaj marakuję (polecam!), konfiturę z owocków lub bakalie - na tym etapie można poeksperymentować :)<br />
<br />
9. Kiedy masa będzie ostudzona, przykryj ją szczelnie folią spożywczą (tak aby dotykała masy) i przełóż ją do lodówki - na co najmniej 4 godziny lub nawet dobę.<br />
<br />
10. Przełóż zimną masę do lodowatej dzieży Kitchen Aid i mieszaj przez co najmniej 20 minut na średniej prędkości. Na początku nic się nie będzie działo, ale w połowie czasu, minuta po minucie masa będzie tężeć, coraz bardziej przypominając lody.<br />
<br />
11. Po skończeniu mieszania, lody możesz jeść, uznając, że to <i>gelato</i> - czyli włoska, bardziej płynna i kremowa odmiana deseru. Możesz też poczekać cierpliwie i przełożyć je z powrotem do zamrażarki. I wyjadać o dowolnej porze :)) Z każdą godziną będą bardziej zbite, a następnego dnia - już klasycznie lodowe.<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<br />
*UWAGA: to jest to magiczne <i>half & half - </i>dziękuję Michałowi za wyjaśnienie! - w Stanach nie występuje śmietana 12%, dlatego mieszają śmietanę 20% z mlekiem 2% w proporcji 50/50) - do przepisu użyłam maślanki i lody są pyszne, tylko no, sernikowe..<br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10254456178794071410noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-11922469805398574812014-06-15T21:15:00.000+02:002014-06-15T21:15:45.088+02:00Sałatka z polędwiczkami wołowymi, czyli najprostsza droga do szczęścia w zdrowej diecie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-9AQLtbtLZuXbi-tFmacMKqWohCdwax1apIWlrdClIJzHPeQfIRxraqq6KTXEWGtfMSwR9PLQArMU3orN7Kn0-jjbmfpKA7mB-inr5QZEKoFTzjvKKp_i-VFXtMMrYuyAf2F1Pzr1hKQ/s1600/1-2014-05-11+15.06.17-1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-9AQLtbtLZuXbi-tFmacMKqWohCdwax1apIWlrdClIJzHPeQfIRxraqq6KTXEWGtfMSwR9PLQArMU3orN7Kn0-jjbmfpKA7mB-inr5QZEKoFTzjvKKp_i-VFXtMMrYuyAf2F1Pzr1hKQ/s1600/1-2014-05-11+15.06.17-1.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-size: 12pt; line-height: 13.333333969116211px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: x-small;"><span style="font-size: 10pt;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-size: 12pt; line-height: 13.333333969116211px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: x-small;"><span style="font-size: 10pt;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-size: 12pt; line-height: 13.333333969116211px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: x-small;"><span style="font-size: 10pt;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-size: 12pt; line-height: 13.333333969116211px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: x-small;"><span style="font-size: 10pt;">Sałatki to takie dania, w których kładę ulubione składniki na możliwie najcieńszej warstwie sałaty. I wiem, że nie jestem w tym sama, więc nie oburzajcie się proszę.<u></u><u></u></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-size: 12pt; line-height: 13.333333969116211px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: x-small;"><span style="font-size: 10pt;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-size: 12pt; line-height: 13.333333969116211px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: x-small;"><span style="font-size: 10pt;">Mimo wszystko, potrafię realnie ocenić sytuację i uznać, że makaron nie zapewni mi sylwetki godnej siatkarki plażowej. Dlatego po pierwsze – zawsze docenię propozycje przepisów na sałatki, które nie smakują jak sałatki, a po drugie – proponuję Wam obecnie moje ulubione zestawienie: przepysznie proste polędwiczki ze słodkim sosem, jako dodatek do Waszego ulubionego zestawu świeżych warzyw.<u></u><u></u></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-size: 12pt; line-height: 13.333333969116211px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-size: 12pt; line-height: 13.333333969116211px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial; font-size: x-small;"><span style="font-size: 10pt;">Takiego sposobu przygotowania polędwiczek nauczyło mnie dwóch przemiłych Włochów, którzy przypomnieli mi, że w kuchni funkcjonują dwie zasady: gotowanie nie może Cię męczyć, a jedzenie musi Cię uszczęśliwić. Nawet jeśli kładziesz je na sałacie.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-size: 12pt; line-height: 13.333333969116211px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial; font-size: x-small;"><span style="font-size: 10pt;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-size: 12pt; line-height: 13.333333969116211px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial; font-size: x-small;"><span style="font-size: 10pt;"></span></span></div>
<a name='more'></a><span style="font-family: Arial; font-size: x-small;">Przepis nie jest tu normalnym przepisem, prościej się już nie da.</span><br />
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-size: 12pt; line-height: 13.333333969116211px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial; font-size: x-small;"><span style="font-size: 10pt;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-size: 12pt; line-height: 13.333333969116211px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial; font-size: x-small;"><span style="font-size: 10pt;">Wykorzystaj swoje ulubione warzywa, a polędwiczki przygotuj tak: pokrój je na cieniutkie plastry i obtocz dokładnie z dwóch stron w dobrej jakości oliwie. Następne, smaż je na gorącej patelni, maksymalnie po dwie minuty na stronę. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-size: 12pt; line-height: 13.333333969116211px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial; font-size: x-small;"><span style="font-size: 10pt;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-size: 12pt; line-height: 13.333333969116211px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial; font-size: x-small;"><span style="font-size: 10pt;">Jako dodatek, polecam mój ulubiony <a href="http://trufle.blogspot.com/2010/04/saatka-z-sosem-miodowo-musztardowym.html" target="_blank">sos miodowo-musztardowy</a>, który, jak widać po moich postach, pomaga mi pokochać każdą sałatkową konfigurację.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-size: 12pt; line-height: 13.333333969116211px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial; font-size: x-small;"><span style="font-size: 10pt;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-size: 12pt; line-height: 13.333333969116211px; margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial; font-size: x-small;"><span style="font-size: 10pt;">Smacznego!</span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10254456178794071410noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-26881175441701559482014-03-02T19:25:00.000+01:002014-03-02T19:25:50.261+01:00Spaghetti alla carbonara, czyli jak wyjść naprzeciw kulinarnemu hipsterstwu<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhExiMd1oDUYRSaKtuRXFz0n8LshbIznqy8sloVSto9XYJCV5Gob1wfbGLeZAVEzE-D3YONgj_qdg2SkDHA-m8EJgtMD1_Nzm38bYjamCAP1hwWDuwGH0Q-bmPB8VOWP4GsirxhtJn-4dI/s640/blogger-image--419322721.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhExiMd1oDUYRSaKtuRXFz0n8LshbIznqy8sloVSto9XYJCV5Gob1wfbGLeZAVEzE-D3YONgj_qdg2SkDHA-m8EJgtMD1_Nzm38bYjamCAP1hwWDuwGH0Q-bmPB8VOWP4GsirxhtJn-4dI/s640/blogger-image--419322721.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Uwielbienie do kuchni włoskiej nie jest już niczym wyjątkowym. Czuję nawet, że zaczęło schodzić do podziemia jako coś zbyt oczywistego, a nawet nudnego, co uważam za wielką niesprawiedliwość. To jest jak z muzyką. Znacie to uczucie, kiedy odkrywacie pewnego dnia absolutnie wybitnego wykonawcę, który nagrywa single w łazience? Ma 100 wyświetleń na YouTube dzięki dużej rodzinie i Wam, ale to właśnie sprawia, że jest tym bardziej wyjątkowy, a Wasze akcje w towarzystwie rosną z każdą nową zachwyconą osobą, którą wielkodusznie zapoznajecie z tym nikomu nieznanym fenomenem grającym na tamburynie w parku. A potem, nagle, znają go wszyscy i nagrywa teledyski z Davidem La Chapelle i nie gra już w studenckim klubie, a na stadionach z beznadziejną akustyką. Tak, mówię o Florence and The Machine i to moja historia. </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Ale kluczowe jest, co zrobicie ze swoją gwiazdą po tym, jak stanie się królową listy hitów radia Eska. Możecie uznać, że to jest mainstream i jak każdy szanujący się hipster nie dotkniecie biletu na koncert nawet kijem, albo możecie po prostu posłuchać płyty. I zobaczyć, czy Wam dalej pasuje czy nie. I tak, to jest jedyna słuszna droga, przynajmniej moim zdaniem.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
I wracając od mojej przydługiej metafory do sedna, kuchnia włoska prosi Was o to samo, co moja metaforyczna Florence. Zjedzcie pizzę, tiramisu czy moje spaghetti i powiedzcie, czy naprawdę kuchnia włoska zasługuje na miejsce w kącie?</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Ten przepis jest wypadkową wielu lat uwielbienia do makaronu, boczku i śmietany. Miałam szczęście jeść spaghetti alla carbonara przygotowane przez dwóch różnych Włochów (i każdy uznaje swój przepis jako jedyny słuszny oczywiście), jeść je we Włoszech i uczyć się techniki na warsztatach z kuchni włoskiej. Dlatego mogę przyznać, że klasykę znam dobrze i teraz mogę sobie złożyć na jej podstawie taką recepturę, która mnie najbardziej uszczęśliwi. I taka jest wersja podana w przepisie - hedonistyczna, podkręcona śmietaną (której teoretycznie być nie powinno w klasycznej wersji) i gałką muszkatałową. Metodą prób i błędów dobrałam sobie taką kolejność łączenia produktów, żeby sos się nie ścinał, ale też nie zalał makaronu. </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Jedząc to danie, jestem spokojna o losy świata, bo dobra kuchnia obroni się zawsze. Kulinarnemu hipsterstwu mówię kategoryczne nie i dzielnie wspieram to, co kocham w mainstreamowym świecie - pizzę, koreczki serowe, sałatkę jarzynową i wszystko, co po prostu sprawia, że każdy dzień, dzięki jedzeniu, może stać się choć trochę lepszy. </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Uwaga: podane niżej ilości to moje subiektywne i luźne sugestie, naprawdę polecam Wam próbować na bieżąco żeby dobrać swoje idealne proporcje. Ja lubię łagodny sos, nie za słony, z mocnym aromatem gałki muszkatołowej i lubię też, kiedy sosu jest trochę więcej niż u normalnego Włocha w domu - pamiętajcie o tym proszę :) </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Składniki (na 2 średnie porcje)</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
200 g makaronu spaghetti albo linguine</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
100 g wędzonego boczku</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
1 łyżka oleju</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
1 jajko - żółtko oddzielone od białka </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
100g startego parmezanu</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
6 łyżek śmietany</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
1 łyżeczka startej gałki muszkatołowej </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Sól i pieprz do smaku</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
1. Nastaw makaron, wlej olej na głęboką patelnię i nagrzej go aż zacznie skwierczeć. Wrzuć boczek i zajmij się sosem, co jakiś czas obracając boczek chroniąc go przed przypaleniem.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
2. Zmieszaj ze sobą żółtko, parmezan, śmietanę, gałkę muszkatołową, sól i pieprz. Białko odstaw na bok - przyda się później.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
3. Kiedy makaron będzie prawie ugotowany (mocno al dente - musisz czuć, że jest trochę zbyt twardy, bo podgotuje się jeszcze na patelni), wrzuć go na patelnię z boczkiem i wymieszaj. </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
4. Zmniejsz ogień do minimum i wlej sos do makaronu i boczku - dokładnie wymieszaj i podgrzej całe danie.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
5. Na sam koniec, cały czas mieszając, dodaj białko do makaronu - wymieszaj bardzo dokładnie wszystkie elementy i zdejmij z ognia. </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<i>Alternatywa - klasyczna forma łączenia sosu z makaronem:</i></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
W klasycznej wersji, możesz pominąć białko i połączyć składniki wrzucając makaron do miski, w której czekał przygotowany sos z żółtka, sera i śmietany. Odstaw na bok parę łyżek wody z makaronu i dodaj je ewentualnie, jeśli uznasz, że sos jest za mało płynny.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Smacznego!</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10254456178794071410noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-16364926746523208802014-02-08T16:59:00.001+01:002014-02-08T16:59:46.851+01:00Mini bezy z kremem mascarpone, czyli o słodkim smaku przegranej<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4z15NCnj0SKZwE7GwFmcfSEJ61D8bcM_38uPsSw6ac-Ko_OAE4dHGx_VxAt-1T3SiWqyaNktPbaOGidl5tDkecZjYS6jgqi4nb3HMAlqM3xZXMzE1kFrcYRFT-JQsQZXXeLcsIi85agY/s640/blogger-image--1389388231.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4z15NCnj0SKZwE7GwFmcfSEJ61D8bcM_38uPsSw6ac-Ko_OAE4dHGx_VxAt-1T3SiWqyaNktPbaOGidl5tDkecZjYS6jgqi4nb3HMAlqM3xZXMzE1kFrcYRFT-JQsQZXXeLcsIi85agY/s640/blogger-image--1389388231.jpg" width="640" /></span></a></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">Muszę przyznać, że przez lata nie uznawałam gier planszowych. Byłam nawet w stanie wygłaszać płomienne przemowy na temat ich złego wpływu na jakość spotkań i relacje międzyludzkie, wierząc szczerze, że nikt o zdrowych zmysłach nie będzie przedkładał budowy hotelu w Wiedniu czy wyścigu żółwi nad wartościową (lub nawet nie) rozmowę. Byłam w błędzie. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">Oczywiście do świata planszówek zostałam zwabiona jedzeniem. Aga postawiła przede mną kanapkę z pasztetem w mojej ulubionej knajpie i nie pozwoliła mi dłużej ignorować faktu, że za mną stoi regał pełen tekturowych pudeł. Przy dobrej kanapce jestem w stanie zgodzić się na wiele, więc nawet nie byłam zbytnio zdenerwowana pierwszą porażką. Drugą już bardziej, ale skończyło się jedzenie po prostu, co pogłębiło stan wkurzenia. Jednak pewne zmiany są już nieodwracalne - w domu leży pudełko Carcassonne, rodzice przejęli moją obsesję, a znajomi, jak się okazuje, znali planszówki o wiele lepiej niż ja, tylko chyba bali się do tego przy mnie przyznać.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">I teraz tak się spotykamy wokół stołu, szukając miejsca na talerze z jedzeniem pośród pionków i tekturek. Ale niedawno bohaterem nie były pionki, a beza - moja Siostra przyjechała do Warszawy i postanowiłyśmy się skupić na dostarczeniu organizmowi odpowiedniej ilości cukru. To niezwykle uroczy deser, który towarzyszy Ci przez rodzaj wieczoru - albo Cię pociesza kiedy ktoś kolejny raz kradnie Ci zamek, albo służy do perfekcyjnej celebracji zwycięskiej partii. Jednak przy takiej bezie nie ma znaczenia, kto wygrywa, tak naprawdę. A beza sama w sobie jest zaskakująco bezpretensjonalna, każdy dostaje swój talerzyk, na którym może dowolnie ją "rozbabrać" (ci, którzy kiedyś próbowali elegancko pokroić bezę, zrozumieją sens tego słowa), ale nie traci nic ze swojej wyjątkowości. Proponuję Wam tak naprawdę przepiękne mini-torciki, które osłodziły mi już niejedną planszową porażkę...</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">Składniki (na około 12 bez o śr. 8-10 cm):</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">8 białek</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">Szczypta soli</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">400 g drobnego cukru</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">4 łyżeczki mąki kukurydzianej</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">1 łyżeczka ekstraktu waniliowego</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">1 łyżeczka octu winnego</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">Odnośnie kremu, wybierzcie swój typ - ja szykuję rożne opcje na zamówienie: na bazie <a href="http://trufle.blogspot.com/2010/07/borowki-z-kremem-mascarpone-czyli-kiedy.html" target="_blank">mascarpone</a>, który możecie dowolnie podkręcić likierem czy ekstraktami lub grzesznie maślany krem <a href="http://trufle.blogspot.com/2012/11/mufiny-marchewkowe-z-kremem-cytrynowym.html" target="_blank">cytrynowy</a>. Do obu polecam dodatek konfitur czy <a href="http://trufle.blogspot.com/2010/01/owocowy-crumble-czyli-babski-wieczor-i.html" target="_blank">gorących owoców z cukrem</a>. Nie widzę też nic złego w Nutelli...</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">A teraz do roboty:</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">1. Nie ukrywam, że do bezików przyda Ci się mikser - ubijanie odpowiedniej piany po prostu trwa, a w kuchni nikt nie powinien się tak męczyć.. Kiedy już to sobie ustaliliśmy, zacznij szykować bezę - wbij białka i dodaj szczyptę soli. Zacznij miksować powoli, stopniowo zwiększając tempo.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">2. Kiedy piana zrobi się biała, zaczną znikać z niej liczne pęcherzyki powietrza i uzyska dość zwartą strukturę, zabierz się za dodawanie cukru. Uwaga: rób to powoli, łyżka po łyżce. Tylko w ten sposób piana nie opadnie pod wpływem cukru. Dodawaj cukier na wysokich obrotach miksera.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">3. Uzyskasz odpowiednią pianę kiedy będzie sztywna i błyszcząca - możesz klasycznie spróbować odwrócić miskę do góry nogami. Wypadnie - źle, zostanie - dobrze.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">4. Najgrzej piekarnik do 180 stopni, ale nie wkładaj jeszcze bezy.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">5. Do masy bezowej dodaj mąkę kukurydzianą, ekstrakt waniliowy i ocet winny - wymieszaj ostrożnie, kilkoma ruchami.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">6. Układaj bezy na pergaminie - możesz je formować łyżeczką lub szprycą. Zostawiaj niewielkie wgłębienia w środku, gdzie później nałożysz krem. Masz pełną dowolność co do wielkości, ale pamiętaj, żeby zostawić co najmniej 3 cm odstępu z każdej strony między bezami.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">7. Pora wstawić bezy do piekarnika - zredukuj temperaturę do 150 stopni i wstaw blachę na środkowy poziom. Piecz przez 30 minut. Po tym czasie wyłącz piekarnik, otwórz go, ale zostaw w nim jeszcze bezy na min. 20 minut do ostygnięcia. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">8. Podawaj z kremem, owocami, lub samodzielnie.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;">Smacznego!</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10254456178794071410noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-47957306722899232542014-01-10T20:10:00.001+01:002014-01-10T20:10:36.772+01:00Najlepsze pieczone ziemniaki Nigelli Lawson, czyli kuchnia w obronie autorytetów<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVv0Ecfjvm-PTkg9AxQc7fBp-chK8-2N64FP5pSs8uEOg8kPuzgE6Vybg6XP4EhlOTIZrvpyXQaSnmQn2jPmH3SfZneOy0PziwJtvTBtbqgIbyc5hVA_G6zcvZdx4Px3YTzZQOsMYjVj8/s640/blogger-image--1613230414.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVv0Ecfjvm-PTkg9AxQc7fBp-chK8-2N64FP5pSs8uEOg8kPuzgE6Vybg6XP4EhlOTIZrvpyXQaSnmQn2jPmH3SfZneOy0PziwJtvTBtbqgIbyc5hVA_G6zcvZdx4Px3YTzZQOsMYjVj8/s640/blogger-image--1613230414.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Moje kulinarne początki zawdzięczam Nigelli Lawson - nie raz pewnie o tym wspominałam na blogu, a półki z książkami są tego największym dowodem. Próbowałam w każdej zaznaczać ulubione przepisy karteczkami, żeby zorientować się po pierwszych kilkunastu, że braknie mi albo karteczek albo miejsca na zaznaczenie każdej potrawy, w której się zakochałam. I tak co jakiś czas wracam do tych książek, znajdując za każdym razem coś nowego, czasami nawet bez wcześniej doklejonej karteczki. Może i ludzie się nie zmieniają, ale jedzeniowe preferencje - oj tak.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Jednak historia o ziemniakach nie jest historią zmiany. Kochałam je zawsze, ale pieczenie ich zawsze mnie trochę onieśmielało. Zawsze czułam, że w pozornie najprostszych czynnościach znajduje się haczyk, który może wysuszyć ziemniaki i w efekcie unieszczęśliwić mnie i całe towarzystwo. Takie miałam wyobrażenie przynajmniej, dlatego znajdując bezbłędny patent czuję, jakbym znalazła lek na całe przystawkowe zło - niewiele jest obiadów, do których nie pasuje pieczony ziemniak i nie znam osób, które go nie lubią. Tak, mam szczęście do ludzi. </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Kolejny raz dziękuję więc Nigelli i niezależnie od tego, jakie ma teraz przygody, nikt mi nie powie, że nie można jej podziwiać za to nieprzyzwoicie pyszne jedzenie, które podziwiam nie tylko w książkach, na szczęście. Ziemniaki są niezwykle soczyste i aromatyczne, a najwięcej pracy wymaga ponacinanie paseczków. Zabieg wart zachodu, bo dzięki temu nawet nie potrzebujecie noża do jedzenia, jeśli akurat leci coś fajnego w TV :)</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizpsum1s6V8ES5MN_O7RcGbSgfsVsZta8Bflf3xjeSFiGvN1rxk4IgbpthrtNYnIAnMmIQ4skA_mYhVbGvvV8IjLa8LU1YxoGZ2QOWN4oqKjhkXsKF9SrxA507qOhBOqTuMSEYdUqTp3E/s640/blogger-image-1365050862.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizpsum1s6V8ES5MN_O7RcGbSgfsVsZta8Bflf3xjeSFiGvN1rxk4IgbpthrtNYnIAnMmIQ4skA_mYhVbGvvV8IjLa8LU1YxoGZ2QOWN4oqKjhkXsKF9SrxA507qOhBOqTuMSEYdUqTp3E/s640/blogger-image-1365050862.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both;">
Składniki:</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
18 średnich owalnych ziemniaków lub 36 młodych</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
45 g masła</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
5 łyżek oliwy</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
sól morska</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
1. Ponacinaj ziemniaki - najważniejsze to nacinać je na tyle głęboko, żeby łatwo oddzielać plasterki przy jedzeniu, jednocześnie unikając całkowitego przecięcia. Wykorzystaj patent z dużą łyżką, na tyle głęboką, żeby dół ziemniaka leżał na dnie powstrzymując nóż przed całkowitym przecięciem. Lub zaufaj intuicji.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
2. Na patelni rozgrzej oliwę i masło aż zaczną skwierczeć, a następnie obtaczaj ziemniaki w tym gorącym sosie. Ważne aby tłuszcz dostał się w każde zagłębienie ziemniaka. </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
3. Następnie przerzuć ziemniaki do głębokiego naczynia żaroodpornego, zalej je sosem z patelni, każdego posyp obficie solą i piecz w temp. 200 stopni przez około godzinę i 10 minut. Jeśli masz młodziutkie ziemniaki, nawet 40 minut może wystarczyć, więc kontroluj sytuację. </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Smacznego!</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM0h9yR9z6Zu7GDCY_3SjPoA8Ob9oolH7DfRtf0YTb-aiyhQb9Z98lIJL3jGwneWngb1PXoS_X-NMoHSMpwuxDSzCt2NdttbutFGS0Gwkn_Ko5JmcdbzKuDxX5alKP1P9BH6CPQ0NRltM/s640/blogger-image-327388056.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM0h9yR9z6Zu7GDCY_3SjPoA8Ob9oolH7DfRtf0YTb-aiyhQb9Z98lIJL3jGwneWngb1PXoS_X-NMoHSMpwuxDSzCt2NdttbutFGS0Gwkn_Ko5JmcdbzKuDxX5alKP1P9BH6CPQ0NRltM/s640/blogger-image-327388056.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10254456178794071410noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-74391027947023095502013-12-29T15:59:00.000+01:002013-12-29T16:02:20.672+01:00Półfrancuskie ciasteczka mojej Babci, czyli o tym, co wyniosłam z domu (dosłownie i w przenośni)<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXxGv0kQzPnQDL2ctQgn_vxFdsp9cy65LZbs1NWtRG45aotaKLgLkdynIVbzZdUxsVJkM0jHsCtPO25DWC5fj16JaRigEjgSvxWGTngR0p6X3z8xB-o_I2JNXL3_p7hXDebg5PDFrepO4/s640/blogger-image-1729014313.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXxGv0kQzPnQDL2ctQgn_vxFdsp9cy65LZbs1NWtRG45aotaKLgLkdynIVbzZdUxsVJkM0jHsCtPO25DWC5fj16JaRigEjgSvxWGTngR0p6X3z8xB-o_I2JNXL3_p7hXDebg5PDFrepO4/s640/blogger-image-1729014313.jpg" width="640" /></span></a></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie powiem nic nowego, kiedy podkreślę, jak ważna jest dla mnie rodzina i te wszystkie zwyczaje, które razem wytworzyliśmy sobie przez lata. To małe i duże rzeczy, od powiedzonek tak abstrakcyjnych, że nawet mi trudno czasem nadążyć za naszym rodzinnym pojmowaniem rzeczywistości, po poranne rozmowy o pogodzie z moją Mamą. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">A kiedy tak zaczynam się nad tym głębiej zastanawiać, to sama jestem zaskoczona, jak wiele tych zwyczajów jest związanych z jedzeniem. Co sobotę rodzina w różnej konfiguracji ląduje na pizzy u pana Krzysia, a wszystkie miejsca, które odwiedzamy razem mają swoje smaki i aromaty, bez których przestałyby być dla mnie autentyczne. No i oprócz tego, są po prostu Potrawy. </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nikt z nas nie uznaje rzeczywistości pozbawionej konfitury z mirabelek czy wiśni, a sezonowo na stole pojawiają się dania, których nie potrafię i nawet chyba nie chcę odtwarzać - są tak mocno związane z osobami, od których je dostaję. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">I chociaż ja nie przygotowałam nigdy tych ciasteczek samodzielnie (bo w moim świecie najpierw muszę je upolować na trasie z babcinej kuchni, a potem dostać swój przydział do Warszawy w pokoju obok, zawsze w atmosferze konspiracji, bo przecież wszyscy oficjalnie nie jemy słodyczy), daję Wam w spóźnionym świątecznym prezencie przepis prosto od mojej Babci, spisany przez Mamę. Są absolutnie uzależniające, nie za słodkie i lekkie, ale jednocześnie dają to cudowne uczucie, które odczuwa się po zjedzeniu czegoś zrobionego tak po prostu, ale z miłością - proste połączenia są zawsze najlepsza, a te ciastka to tego najlepszy dowód.</span></div>
<div>
<br /></div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both;">
</div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
Ciastka Babci Izy (półfrancuskie):</div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px; min-height: 15px;">
<br /></div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
Składniki (proporcje można zmniejszyć o połowę na mniejszą ilość ciastek):</div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
- 1 kg mąki</div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
- 500 g masła roślinnego ( 1 duże lub 2 małe)</div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
- 3 żółtka</div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
- 4-5 łyżek śmietany</div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
- białko do smarowania</div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
- cukier gruby kryształ ,,Królewski" lub ,,Cukier gruby Rafinada".</div>
<div style="font-family: Helvetica; font-size: 12px; margin: 0px;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyQD22e90HUiz7K5Lz-i15ZKmQ0o47QdgDUrE2U3E4-CZINZKiDwVoazR6jdce350DnmoE-hjyGbxWkaSFapCxVr1fkBy_ZKaVww1maM3SyhJtbpskSVkB7dr_P6bMLSsMoXZGDTnOOso/s640/blogger-image--807238772.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyQD22e90HUiz7K5Lz-i15ZKmQ0o47QdgDUrE2U3E4-CZINZKiDwVoazR6jdce350DnmoE-hjyGbxWkaSFapCxVr1fkBy_ZKaVww1maM3SyhJtbpskSVkB7dr_P6bMLSsMoXZGDTnOOso/s640/blogger-image--807238772.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="font-family: Helvetica; font-size: 12px; margin: 0px; min-height: 15px;">
<br /></div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
Wykonanie:</div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
<br /></div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
- zagnieść ciasto</div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
- gotowe ciasto owinąć w folię i pozostawić w lodówce na 12 godzin (może też leżeć kilka dni)</div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
- wyjmować porcje ciasta i rozwałkowywać na placki o grubości 0,5 cm</div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
- wykrawać ciastka radełkiem lub nożem (na kształt rombów) lub szklanką (na kształt półksiężyców)</div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
- układać pojedyncze ciastka na przygotowanej blasze- na papierze do pieczenia lub natłuszczonej folii aluminiowej (niezbyt blisko siebie)</div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
- posmarować ciastka białkiem (pędzelkiem)</div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
- posypać cukrem kryształem</div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px; min-height: 15px;">
<br /></div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
- nagrzać piekarnik do 180 stopni C</div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
- piec do lekkiego zrumieniania (w zależności od upodobania).</div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px; min-height: 15px;">
<br /></div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
Ważne: nie dodaje się tu żadnych proszków do pieczenia, cukru (do wewnątrz) ani spulchniaczy.</div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
Te ciastka zachowują świeżość bardzo długo.</div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px; min-height: 15px;">
<br /></div>
<div style="font-family: Helvetica; margin: 0px;">
Udanych wypieków!</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10254456178794071410noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-52046240113014715452013-12-21T20:05:00.001+01:002013-12-21T21:47:20.322+01:00Pszenny chleb na zakwasie, czyli o chleboterapii<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglHpnsDxo52fza_g1F5uRwipZh-e-4OrtMzZgDTXRoy6NGBmzkk5v3JRATp3zvrjJS3wZ3sm6CFnhvPvljEeeGG_G17W-SI2zssaA-gWjQ8BqZka6CGQTYcpcjz9S47NExyVST039G_z4/s1600/2013-11-21+07.13.18.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglHpnsDxo52fza_g1F5uRwipZh-e-4OrtMzZgDTXRoy6NGBmzkk5v3JRATp3zvrjJS3wZ3sm6CFnhvPvljEeeGG_G17W-SI2zssaA-gWjQ8BqZka6CGQTYcpcjz9S47NExyVST039G_z4/s640/2013-11-21+07.13.18.jpg" width="640"></a></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Muszę Wam się przyznać do czegoś - na dłuższy, smutny czas, straciłam radość z gotowania. Nabawiłam się nietolerancji laktozy, poprzedzonej tygodniami rozkminek, co mi tak naprawdę jest, po drodze straciłam wenę do pisania i cierpliwość do dobrych zdjęć czekolady (której też, swoją drogą, przez jakiś czas nie mogłam w ogóle jeść). Ale, jak się okazuje, nie potrzeba zbyt wiele, żeby wrócić do żywych - wylądowałam na warsztatach pieczenia chleba. I świat stał się lepszym miejscem. Czasami potrzeba po prostu czegoś, co pochłonie mnie bez reszty tak, że zapominam o stresie, o kuchennych uprzedzeniach czy fakcie, że kiedyś istniał świat, w którym mogłam jeść śmietanę prosto z kubka. </span><br>
<div>
<span style="font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">Uczył nas Szymon - gość, który piekarzem nie jest, a o chlebie wie wszystko. Tego było mi trzeba - cywila, który pokaże, że nie trzeba mieć w domu pieca opalanego drewnem, że wystarczy żeliwny garnek i wieczór w domu, żeby następnego dnia mieć chleb o wyglądzie tak nieprzyzwoite profesjonalnym, że miałabym ochotę przechadzać się z nim pod pachą po dzielnicy. </span></div>
<div>
<span style="font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">Podsumowując, do zrobienia idealnego chleba potrzebujecie:</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- zakwasu (do pszennego chleba wykorzystajcie <a href="http://trufle.blogspot.com/2013/08/zakwas-na-chleb-czyli-nie-tak-piekny.html" target="_blank">ten przepis</a> zamieniając mąki na pełnoziarnistą pszenną i pszenną. Co więcej, nie potrzebujecie oddzielnej karmy dla zakwasu - po prostu dodajecie cały czas po połowie mąki pszennej pełnoziarnistej i mąki pszennej. Albo zgłaszacie się do mnie po trochę mojego zakwasu :) )</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- piekarnika z wysoką temperaturą maksymalną (250 </span><span style="font-family: inherit;">°</span><span style="font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">C w górę)</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- żeliwnego garnka z przykrywką</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- stolnicy</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- szpachelki z metalowym cieniutkim ostrzem (ze sklepu z artykułami remontowymi, polecam Leroy Merlin, alejka Farby i akcesoria czy jakoś tam)</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- wiklinowego koszyczka lub durszlaka (chodzi o przepływ powietrza) do przechowania ciasta </span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- ściereczki bawełnianej lub lnianej</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- mąki ryżowej do posypania ściereczki przed ułożeniem ciasta </span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- wolnego wieczoru (pozwalającego na rozciąganie ciasta co pół godziny)</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">Brzmi poważnie? Tak. Czy spędziłam pół dnia ogarniając podstawowe zasady żeby potem myśleć, że i tak polegnę czy pierwszym rozciąganiu bochenka? Tak. Ale serio, udało się i teraz naprawdę robię chleb w przerwie na reklamy, a rano przed pracą jem najlepszą piętkę chleba w mieście, a przynajmniej w moim bloku. I znowu chce mi się gotować. Więc drogie dzieci, do roboty :)</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"></span><br>
<a name="more"></a><span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">Składniki na jeden bochenek chleba:</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">Do nakarmienia zakwasu min. 8h przed wyrabianiem chleba:</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">Minimum łyżka starego zakwasu w temp. pokojowej</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">50 g mąki pełnoziarnistej</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">50 g mąki pszennej 450-750</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">100 g wody w temp. pokojowej</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">Do ciasta:</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">375 g wody w temp. pokojowej</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">100 g zakwasu (z tego zrobionego wg powyższych proporcji)</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">50 g mąki pełnoziarnistej pszennej</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">450 g mąki pszennej zwykłej</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">10 g soli</span><br>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP9sk9JD1N2YTvOXb9KuKwdmvwmSTNxsm2ACIRkJ4f2D7QmUziT_XRroTjJvf_BnzOPBOsjJgvubH2XT0V5OXjVk8XYYSDWXZlOiovlmjTUuT6DPCj3-c2IB67cJcVzxRyQ7AAPCHx8I4/s1600/2013-11-20+07.32.51.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP9sk9JD1N2YTvOXb9KuKwdmvwmSTNxsm2ACIRkJ4f2D7QmUziT_XRroTjJvf_BnzOPBOsjJgvubH2XT0V5OXjVk8XYYSDWXZlOiovlmjTUuT6DPCj3-c2IB67cJcVzxRyQ7AAPCHx8I4/s640/2013-11-20+07.32.51.jpg" width="480"></a></div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">Dla ułatwienia, podaję proces według subiektywnego najlepszego harmonogramu pieczenia, który zakłada, ze wieczorem zostaniesz w domu, a rano upieczesz chleb na śniadanie. Ale oczywiście każdy plan jest dobry, jeśli tylko pamiętasz, że chleb naprawdę wymaga czasu na pieczenie...</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">1. Rano</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">Nakarm swój zakwas wg powyższych proporcji - zmieszaj wszystkie składniki i zostaw go w ciemności, w temperaturze pokojowej, z dopływem powietrza. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">Taki zakwas musi "odstać" minimum 8 godzin.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">2. Popołudnie</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- wymieszaj wodę z zakwasem</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- dodaj mąki - pszenną i pszenną pełnoziarnistą - wymieszaj i odstaw masę na 1h</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- po 1h dodaj sól i ponownie wymieszaj ciasto - odstaw na pół godziny</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">3. Wieczór </span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- co 30 min. rozciągaj ciasto w następujący <a href="http://www.youtube.com/watch?v=UHUgZ-SlVa8" target="_blank">sposób</a> </span><br>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/UHUgZ-SlVa8?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- powtórz ten proces 4-6 razy </span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">Uwaga: rozciągając ciasto napowietrzasz je - ważne, żeby na jego powierzchni pojawiały się nieliczne bąbelki powietrza. Jeśli ich nie widzisz, powtórz rozciąganie więcej razy (ale zawsze co pół godziny). </span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">4. Późny wieczór:</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- formuj bochenek w ten <a href="http://www.youtube.com/watch?v=YqtheQICJhM" target="_blank">sposób</a></span><br>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/YqtheQICJhM?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- formuj go dwukrotnie - drugi raz po 15 minutach od pierwszego formowania. Podczas drugiego formowania możesz dodać ulubione dodatki - ziarenka, zioła itp - po prostu dosypuj do ciasta w trakcie układania ciasta.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- przygotuj ściereczkę i koszyk. Na ściereczkę nasyp mąki ryżowej i zawiń w nią ciasto. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- ciasto wstaw do lodówki w koszyku i zostaw na co najmniej 8 godzin.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">5. Rano następnego dnia:</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- nagrzej piekarnik i garnek do temperatury 250-270 stopni - im wyżej tym lepiej</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- wyjmij gorący garnek i wrzuć do niego ciasto z lodówki</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- natnij ciasto w krzyżyk lub w równoległe paski - dzięki temu lepiej urośnie i nie pęknie</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- wstaw do piekarnika pod przykrywką na 30 minut</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- po 30 minutach zdejmij przykrywkę i piecz jeszcze chleb przed 8-10 minut</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">- wyjmij ciasto z garnka i odstaw na minimum 20 minut przed pierwszym krojeniem. Przechowuj w naturalnej papierowej torbie lub w ściereczce, nigdy w plastiku.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">Smacznego!</span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
<div>
<span style="font-family: Helvetica Neue Light, HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;"><br></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10254456178794071410noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-31985319020271963862013-08-24T13:03:00.002+02:002013-08-24T13:03:42.804+02:00Razowy chleb na zakwasie, czyli o tym, do czego służy mąka i woda<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghoSW5zljOTeQ1Xem_cg-YKY3k2Rkgk5Vk_mWnweChzB10EOtUy9fXxepB7ynuL8PYg-GDMY1mdjkRCC4B6cgboG2aJJPHxO0Rgg3SsxGfCtN_o9UJoFEpR8ILF0fqoCcQJrRSQyXjbOs/s1600/IMG_5628.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghoSW5zljOTeQ1Xem_cg-YKY3k2Rkgk5Vk_mWnweChzB10EOtUy9fXxepB7ynuL8PYg-GDMY1mdjkRCC4B6cgboG2aJJPHxO0Rgg3SsxGfCtN_o9UJoFEpR8ILF0fqoCcQJrRSQyXjbOs/s640/IMG_5628.JPG" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Historia jest prosta - od kiedy mam <a href="http://trufle.blogspot.com/2013/08/zakwas-na-chleb-czyli-nie-tak-piekny.html">zakwas</a>, chleb kupiony w sklepie stracił na uroku i zaczęłam eksperymenty z własnymi wypiekami. Jeśli dostaliście zakwas lub wytrwaliście w przygotowaniu własnego, najtrudniejsze za Wami i naprawdę nie macie żadnych wymówek, żeby powstrzymywać się przed produkcją.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Miałam wcześniej pojedyncze próby przygotowania chleba na drożdżach lub z gotowych mieszanek, nawet uruchomiłam z Mamą magiczną maszynę do wypiekania chleba. Jednak żaden, absolutnie żaden zrobiony wcześniej chleb nie był tak prosty w obyciu i tak smaczny jak ten niepozorny chlebek z ziarnami. Dalej jestem pod wpływem <a href="http://kukbuk.com.pl/">Kukbuka</a>, na bazie którego przygotowałam chleb. Uczciwie przyznaję, że do mieszania używam Kitchen Aida, więc kosztuje mnie to jeszcze mniej wysiłku, jednak magazyn propaguje wersję ręczną i wierzę, że nie ściemniają z gwarancją sukcesu :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zatem, potrzebujecie zakwasu, mąki, ulubionych ziaren i wody - aż tyle i tylko tyle, żeby mówili do Was per Ten, Który Piecze Własny Chleb. Brzmi nieźle, nie?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Składniki na jeden bochenek (do podłużnej formy ok. 30 cm):</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
750 g mąki pszennej razowej 2000</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
50 g mąki pełnoziarnistej</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
200 g mąki orkiszowej (pełnoziarnistą i orkiszową możecie zamienić na jeden ulubiony rodzaj lub wymieszać inne ulubione gatunki - suma ma wynieść 250 g)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
1 szklanka ziaren słonecznika, dyni, lub innych ulubionych :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
3-4 łyżeczki soli</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
750 ml ciepłej, przegotowanej wody</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
1/3 szklanki zakwasu</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
0. UWAGA: <b>Jeśli przed przygotowaniem chleba trzymasz swój zakwas w lodówce,</b> wyjmij go dzień przed przygotowaniem chleba i trzymaj w ciemnym miejscu, żeby się obudził :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
1. <b>Rano</b> (pamiętając, że ciasto musi odstać 8h przed pieczeniem) wymieszaj wszystkie rodzaje mąki oraz ziarenka i sól. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
2. Do wymieszanych składników dodaj 750 ml ciepłej, przegotowanej wody - nie powinna Cię parzyć, ale dzbanek, z którego przelewasz wodę powinien być nagrzany od jej temperatury. Próbowałam z różnymi temperaturami i w efekcie im cieplejsza woda, tym ciasto jest mniej lepkie, jednak nie zauważyłam jeszcze widocznej różnicy w smaku czy konsystencji. Delikatnie wyrabiaj ciasto, ręcznie lub w mikserze.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
3. Kiedy woda z mąką zacznie się łączyć, dodaj zakwas. Mieszaj nadal, bardzo dokładnie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
4. Kiedy powstanie jednorodne, luźne ciasto, odłóż 1/3 szklanki zakwasu i dodaj do zakwasu - przemieszaj i odstaw w ciemne miejsce na dzień, a następnie wstaw go do lodówki. Rób tak za każdym razem, kiedy przygotowujesz chleb - w ten sposób będziesz karmić swój zakwas :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
5. Wyrobione ciasto owiń w bawełnianą lub lnianą szmatkę (jeśli będzie płynne i nieforemne, nie przejmuj się i wstaw je dodatkowo do miski) i <b>odstaw na około 8 godzin w ciepłym miejscu</b>.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
6. <b>Po 8 godzinach pora na wypiek</b> - przygotuj foremkę. Jeśli nie jest teflonowa, wysmaruj ją masłem. Przekładaj ciasto do formy małymi porcjami, lekko je dociskając. Ciasto powinno zajmować 3/4 wysokości foremki.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
7. Wstaw ciasto do piekarnika na środkowym poziomie i piecz kolejno w następującym trybie:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
a) pierwsze 15 minut - temp. 60 stopni</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
b) kolejne 15 minut - 150 stopni</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
c) pozostała godzina - 180 stopni</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W sumie pieczemy ciasto półtorej godziny i po tym czasie masz już gotowy, pyszny, ciepły chlebek. Wyjmij go od razu po upieczeniu z formy i ułóż do góry nogami by mógł odparować. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Oficjalnie powinien stygnąć 2h, ale nigdy tyle nie udało mi się wyczekać. Będzie pyszny przez cały tydzień :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Smacznego!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10254456178794071410noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-73862318385506755762013-08-09T17:26:00.002+02:002013-08-09T17:26:37.531+02:00Zakwas na chleb, czyli nie tak piękny początek bardzo pięknej znajomości<div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitfkrl4ducUNDK9zcMoU0cpwhJghibALJXJJjBpo_SyerKDuddCzsYzpgB1zkiYiPB35r8yf2ZU8zH83r9fYhnkRu08DXzU09tQM-DAI1ss1QBtgo2HpQt4HnQsckrl0AOa9oTcjLGo7w/s640/blogger-image-1260329025.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitfkrl4ducUNDK9zcMoU0cpwhJghibALJXJJjBpo_SyerKDuddCzsYzpgB1zkiYiPB35r8yf2ZU8zH83r9fYhnkRu08DXzU09tQM-DAI1ss1QBtgo2HpQt4HnQsckrl0AOa9oTcjLGo7w/s640/blogger-image-1260329025.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
<div>
<br /></div>
Kukbuk otwarty na stronie z zakwasem leżał jakieś parę tygodni, zanim postanowiłam się za niego zabrać. I nie dziwię się tym, którzy uważają pieczenie chleba na zakwasie za wiedzę tajemną, którą byłoby super posiadać, ale, no, zawsze lepiej sobie coś zrobić do jedzenia w wolnym czasie niż odmierzać mąkę dla jakiegoś dziwnego tworu.<br />
<br />
Kiedy Paulinka przyniosła mi zakwas, tak długo się głowiłam, jak go należycie ogarnąć, że przegapiłam moment, w którym należało go nakarmić. Potem przegapiłam kilka razy w sklepie półki z odpowiednią mąką. Potem uznałam, że potrzebuję na zakwas nowego ładnego naczynia, które przecież samo się nie znajdzie. I prawda jest taka, że zabrałam się za zakwas dopiero w momencie, kiedy już naprawdę wkurzał mnie Kukbuk zajmujący miejsce na stole jak wielki wyrzut sumienia.<br />
<br />
Dlatego tak, rozumiem wszelkie obiekcje. Ale jednocześnie daję sobie prawo namawiać Was na przygotowanie własnego zakwasu, a później chleba, bo chociaż zrobiłam wszystko, żeby udowodnić moje niechlubne podejście do tego typu wypieków, efekt jest tak dobry i satysfakcjonujący, że gdyby trzeba było, wstawałabym dla mojego zakwasu nawet o 5 rano.<br />
<br />
Dlatego, do roboty!<br />
<br />
Wykorzystałam przepis z artykułu "Chleb Pianisty" z 2 nr Kukbuka oraz porady od Babci.<br />
<br />
UWAGA - przez ok. tydzień zagospodarujcie sobie kilka minut rano na karmienie zakwasu - ważne, żeby robić to regularnie, możecie też w ciągu dnia obserwować jego kolejne stadia i ocenić, czy zakwas dobrze się rozwija.<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
<a href="" name="more"></a><br />
<b>Składniki na bazę dla zakwasu:</b><br />
50 g mąki żytniej razowej<br />
50 g mąki pszennej zwykłej<br />
120 ml przegotowanej wody, temp. 26 stopni<br />
<br />
Ponadto, zakwas od 4. dnia będziesz karmić mieszanką, którą przygotujesz z poniżej spisanych rodzajów mąki. Wymieszaj dokładnie w misce i zostaw w suchym, ciemnym miejscu. <br />
<br />
<b>Składniki na karmę dla zakwasu:</b><br />
1 kg mąki pszennej<br />
50 g mąki żytniej<br />
50 g mąki żytniej razowej<br />
<br />
<b>Dzień 1-2</b>: Zrób Zakwas Początkowy<br />
<br />
Wymieszaj dokładnie składniki potrzebne na bazę dla zakwasu. Zostaw w ciemnym miejscu, w temperaturze 24-27 stopni, przykryte talerzykiem - musisz zapewnić lekki dostęp powietrza. Po dwóch dniach na powierzchni masy pojawią się bąbelki i poczujesz kwaśny zapach. To dobrze.<br />
<br />
<b>Dzień 3</b>: Pierwsze karmienie<br />
<br />
Zmieszaj dobrze poniższe składniki:<br />
<br />
100 g zakwasu początkowego (resztę wyrzuć)<br />
50 g mąki żytniej, razowej<br />
50 g mąki pszennej, zwykłej<br />
120 ml przegotowanej wody, temp. 26 stopni<br />
<br />
Mieszankę znowu schowaj w ciepłe miejsce na cały dzień.<br />
<br />
<b>Dzień 4 itd.</b> ( do skończenia karmy dla zakwasu):<br />
<br />
100 g zakwasu z dnia poprzedniego (resztę zawsze wyrzucaj)<br />
100 g karmy dla zakwasu (czyli tej mieszanki różnego rodzaju mąki)<br />
120 ml przegotowanej wody, temp 26 stopni<br />
<br />
Codziennie wyrzucaj niepotrzebną porcję zakwasu i dodawaj karmę i wodę. To wszystko. <br />
Ja nie wykorzystałam jednej rady: kiedy zobaczysz, że zakwas będzie bardzo rósł (dosięgnie szczytu pojemnika) i zacznie opadać po 8 godzinach, możesz go karmić w 12-godzinnych odstępach i na noc przestawiać w chłodne miejsce. Ten dodatkowy element podobno pozwoli wzbogacić później chleb o kwaskowe nuty, jednak ja wolałam zrobić wersję właśnie mniej kwaskowatą - i tak chleb na zakwasie ma mocniejszy smak od tego na drożdżach. No i byłam zbyt leniwa, nie ma się co oszukiwać..<br />
<br />
<b>Kiedy skończy się karma... </b><br />
<br />
... Możesz zrobić swój pierwszy chleb :) <br />
<br />
O tym napiszę niebawem (o wiele prostsze od samego zakwasu, moim zdaniem), ale jeśli nie masz na to jeszcze czasu ani ochoty, po prostu przełóż słoiczek z zakwasem do lodówki - spokojnie może czekać tam do 10 dni. Pamiętaj tylko, żeby <b>ok. 12 godzin przed pieczeniem chleba, wyjąć go z lodówki,</b> żeby się obudził. Jest też inna szkoła (jeszcze nie próbowałam), która mówi, że przed pieczeniem warto zakwas uaktywnić, dodając parę łyżek mąki i tyle samo wody.<br />
<br />
<b>Jeśli Twój zakwas siedzi w lodówce więcej niż 10 dni, a nie zamierzasz robić chleba</b>, nakarm go:<br />
- wyjmij zakwas z lodówki i poczekaj aż się ociepli do temperatury pokojowej,<br />
- dodaj 2-3 łyżki zwykłej mąki pszennej i tyle samo wody w temp 26 stopni,<br />
- odczekaj 2 godziny aż zakwas zacznie pracować i z powrotem wsadź go do lodówki<br />
<br />
<b>Jeśli wyjeżdżasz na dłużej niż 10 dni,</b> nakarm go jak wyżej, tylko podwójną dawką mąki i wody :)<br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10254456178794071410noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-27159506635585123952013-07-28T18:18:00.003+02:002013-07-28T18:18:57.013+02:00Konfitury z agrestu i porzeczek, czyli o sezonowym nadziewaniu makaroników<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="https://lh3.googleusercontent.com/-eQg220mY5EE/UfUtp78KwFI/AAAAAAAAAMI/24_RA1GG2cg/s640/blogger-image--1183488247.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://lh3.googleusercontent.com/-eQg220mY5EE/UfUtp78KwFI/AAAAAAAAAMI/24_RA1GG2cg/s640/blogger-image--1183488247.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
W poprzednim <a href="http://trufle.blogspot.com/2013/07/francuskie-makaroniki-czyli-jak-sie.html">poście </a>opisałam Wam, jak zrobić skorupki do makaroników, a teraz pora na najprzyjemniejszą, według mnie, część. Tutaj zapominacie o matematycznej dokładności, próbujecie wszystkiego po drodze, pamiętając o jednej zasadzie - cokolwiek położycie na makaroniku, musi zachować swoją formę i nie wypłynąć po drodze. Poza tym, wszystkie chwyty dozwolone.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Mamy sezon owocowy, więc wybór jest prosty - polecam konfitury. Mama, w swoim lekko nielegalnym ogródku (nie jest złożony z trawy ani kory, więc tym samym pozostaje trudny do zaakceptowania przez Tatę), wyhodowała najlepszy agrest i czarne porzeczki, jakie można sobie wyobrazić. A do tego, ich zastosowanie jest bardziej niż różnorodne. Możecie pomieszać konfitury z jakimkolwiek czekoladowym serkiem, możecie podać je samodzielnie, lub kompletnie olać makaroniki i po prostu wyjadać je ze słoika.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Jako początkująca Kucharka od Konfitur, powiem Wam jedno - to banalnie proste, jeśli ogarniecie logistykę - potrzeba słoików, dobrze wyparzonych, drewnianej deski, i dobrej łyżki, dzięki której być może nie porozlewacie wszystkiego dookoła. Ja poniosłam dość duże straty po drodze, próbując elegancko przelać gorący płyn do małego słoiczka i uwierzcie, droga do glamour konfitury ze zdjęcia była długa i kręta. Ale trudne to nie jest, a pyszne jak nie wiem co,więc do roboty :)</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
</div>
<a href="" name="more"></a><br />
<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="https://lh3.googleusercontent.com/-smxRKy3RIzU/UfVEGmAHE1I/AAAAAAAAAMc/FJdwEIjZiP8/s640/blogger-image-1067268556.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://lh3.googleusercontent.com/-smxRKy3RIzU/UfVEGmAHE1I/AAAAAAAAAMc/FJdwEIjZiP8/s640/blogger-image-1067268556.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both;">
<b>Konfitura z agrestu</b> (ok 4-5 słoików):</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
ok. 6 szklanek agrestu</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
20 liści wiśni</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
6-7 szklanek cukru - tutaj to naprawdę kwestia gustu, ja lubię kwaśne konfitury, ale reszta społeczeństwa zdaje się tego nie rozmumieć</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
2 szklanki wody</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
1. Dzień przed przygotowaniem konfitur, zalej w rondelku 15 liści wiśniowych 2 szklankami zimnej wody i zagotuj.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
2. Agrest dokładnie umyj i odetnij szypułki. Następnie zalej go wrzącą wodą i liśćmi. Ostudź wszystko i wstaw na min. 8 godzin do lodówki (max. 1 dzień).</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
3. Z roztworu wyciągnij liście po upłynięciu podanego czasu, przelej agrest i płyn do garnka. W osobnym rondelku stop cukier - niech zagotuje się do uzyskania konsystencji lepkiego syropu. Zalej wrzącym cukrem agrest i smaż całość na małym ogniu przez ok. 20 minut. </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
4. Konfitura po tym czasie będzie dość płynna, ale taka ma być jej natura. Tuż przed końcem gotowania dodaj do mikstury pozostałe 5 liści wiśni i przelewaj razem z nimi konfiturę do wyparzonych słoików. Zakręcaj od razu, obracając słoiki nakrętką do dołu. Postaw je na drewnianej desce do ostygnięcia, a potem trzymaj w ciemnym miejscu, żeby nie traciły wit. C.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<b>Konfitura z czarnych porzeczek </b>(ok 4-5 słoików):</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
1kg czarnych porzeczek</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
1kg cukru (i tak jak powyżej, w wersji z 700g cukru uzyskacie też genialny, ale bardziej kwaśny smak - to kwestia gustu)</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
1 szklanka wody</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
1. Dokładnie opłucz owoce i usuń szypułki.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
2. Zagotuj cukier z wodą do stopnia, kiedy będzie miał dużo bąbelków na powierzchni i lepką konsystencję.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
3. Powoli dodawał owoce - po łyżce, zmniejszając jednocześnie ogień. Gotuj miksturę przez 15-20 minut. Jeśli po drodze będzie pojawiała się piana na powierzchni - zdejmuj ją łyżką, wtedy płyn będzie bardziej klarowny po przelaniu do słoików.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
4. Gorące konfitury przelewaj do wyparzonych słoików i od razu odwracaj nakrętką do góry, niech wystygną na drewnianej desce. Też trzymaj je w ciemnym pomieszczeniu, nie stracą witaminy C.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Smacznego!</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10254456178794071410noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-41920959599977585412013-07-16T09:21:00.000+02:002013-07-16T09:21:03.903+02:00Francuskie makaroniki, czyli jak się zmierzyć z legendą<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZZ8qjqV3zYcnip6AEYSRWvYlToYuXN_ceODY6a4R9igVc6dZfBJiqTcfx4RNebI2JWHf1NgYAijXTBrpLOtx9oGh8HlrAvisfYJLIgkinzk5GMnd0CSndnWRZg9X71-qd2XQ9ZdkkqQtf/s1600/2013-06-01+18.26.53.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZZ8qjqV3zYcnip6AEYSRWvYlToYuXN_ceODY6a4R9igVc6dZfBJiqTcfx4RNebI2JWHf1NgYAijXTBrpLOtx9oGh8HlrAvisfYJLIgkinzk5GMnd0CSndnWRZg9X71-qd2XQ9ZdkkqQtf/s640/2013-06-01+18.26.53.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Nadeszła pora, w której mogę spisać przepis na makaroniki.. Wielki, wielki moment. Kiedy wyszły po raz pierwszy, nie wierzyłam, kiedy wyszły po raz drugi, dopadł mnie kompleks Boga i uznałam, że mogę wszystko. Kiedy za trzecim razem wyszły tak, że nadawały się tylko do schowania w ciemnym worku w ciemnym kącie, spokorniałam i zaczęłam zastanawiać się nad tym, co robię. Kolejnych prób było wiele, nawet bardzo wiele. To nie jest jeszcze pora na samozachwyt, bo zdarzają się gorsze partie, ale myślę, że mogę już uczciwie rozpisać kroki, które pozwolą Wam stworzyć naprawdę przyzwoite makaroniki, a już na pewno niebiańsko smaczne.<br />
<br />
O co chodzi z makaronikami i dlaczego mam obsesję? Sprawa jest prosta i może się to przytrafić każdemu z Was - jedziecie do Paryża i na każdym rogu widzicie okrągłe beziki, wykonane z niedorzeczną wręcz precyzją. Zastanawiacie się, po cholerę starać się o taką dokładność i czcić coś, co zjada się szybko jak kostkę czekolady. Postanawiacie spróbować, żeby móc zaśmiać się szyderczo Francuzom w twarz i odejść w przeświadczeniu, że pochodzicie z lepszego świata Ptasiego Mleczka, które jest sto razy lepsze, a nikt nie zakłada białych rękawiczek żeby otworzyć pudełko. Ale potem próbujecie makaronika. I już nic nie jest takie samo.<br />
<br />
Makaronik ma Strukturę - chrupiącą skorupkę, a pod nią miękkie, migdałowe ciasto. Ma też krem, który zawsze lekko łączy się z ciastem dając Wam nieprzyzwoicie przyjemną mieszankę tekstur, których normalny człowiek nie spodziewa się zazwyczaj po okrągłym bezowym ciasteczku. Jest też coś kuszącego w samym fakcie, jak trudno jest osiągnąć tę idealną formę właśnie dlatego, że z pozoru połączenie cukru, migdałów i białek nie może być przecież niczym skomplikowanym.<br />
<br />
I tak myśląc sobie o tym niepozornym ciastku orientujecie się pewnego dnia, że szukacie w sieci rękawa cukierniczego i barwników, żeby z pieśnią na ustach spędzić cały weekendowy dzień w kuchni w nadziei, że Tym Razem Już Wyjdą Na Pewno. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIOmxFXpuFgkxOvj3TS23jxMNSbuYKbA39XQok3AYTUGJ3aNWFTVdaWpaqid_uyGdSoxxo-tc83puBg91uOoNu5JPuzCVnsEG-Cw9dvAa94X1fWJmu6VujB2CuKx-qnRxct1TkcpvS3xE7/s1600/2013-05-26+20.34.55.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIOmxFXpuFgkxOvj3TS23jxMNSbuYKbA39XQok3AYTUGJ3aNWFTVdaWpaqid_uyGdSoxxo-tc83puBg91uOoNu5JPuzCVnsEG-Cw9dvAa94X1fWJmu6VujB2CuKx-qnRxct1TkcpvS3xE7/s640/2013-05-26+20.34.55.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<br />
Wyjdą, gwarantuję Wam, ale musicie być otwarci na różne wypadki przy pracy i przyjąć je z godnością. Żeby zminimalizować ryzyko, przed rozpisaniem przepisu podaję Wam makaronikowy niezbędnik - trochę to okrutne, ale nie będę udawać, że wystarczy siła woli, żeby to się udało.<br />
1. <b>Sprawdzony piekarnik</b> - nie ma to tamto, musicie mieć pewność, że jak poprosicie go o temperaturę 150 stopni, to taką dostaniecie.<br />
2. <b>Pergamin lub gotowe maty silikonowe</b> do pieczenia makaroników. Żadnej folii aluminiowej.<br />
3. <b>Najlepszej jakości jajka</b> - nawet nie odważyłam się próbować z innymi, o ile wariantów przygotowania jest mnóstwo, ta jedna informacja przewinęła się przez wszystkie tutoriale, posty i książki jakie przeczytałam na temat makaroników.<br />
4. <b>Mąka migdałowa</b> - są ludzie, którzy mielą migdały, ja sama do nich należałam i potem rzucałam prawie blachą o podłogę. Mąka migdałowa jest do zamówienia w sieci chociażby <a href="http://www.bogutynmlyn.pl/" target="_blank">tutaj</a>, jest już odpowiednio zmielona i sucha - a to są kluczowe parametry do spełnienia, jeśli chodzi o ten składnik.<br />
5. <b>Dobry mikser</b> - będziecie ubijać białka do prawie stałej formy, jednocześnie wlewając gorący cukier - nie chcecie tego robić ubijając białka drugą ręką, bo będzie to najgorsze 20 minut Waszego życia.<br />
6.<b>Termometr kulinarny</b> - ja kupiłam taki, który podobno wbija się w mięso w trakcie pieczenia i działa.. Zasada jest jedna - musi wytrzymać i prawidłowo wskazać Wam temperaturę 115 stopni. To jest konieczne do bezy szykowanej metodą francuską - z gotowanym cukrem. Są opcje, które pozwalają na dodanie cukru na zimno (tzw. beza włoska), jednak nie próbowałam i podaję Wam tutaj tylko to, co poznałam z autopsji.<br />
7. <b>Rękaw cukierniczy</b> z nakładką o średnicy około 8mm - niestety, bez tego raczej nie można liczyć na sukces w nakładaniu makaronikowej masy.. <br />
8. <b>Spokój </b>- własny, jeśli macie silny zen charakter, lub spokój kogoś, kto odważy się Wam towarzyszyć w tym wydarzeniu. Bez spokoju, nie macie rozsądku. Bez rozsądku, nie macie makaronika. Proste.<br />
<br />
Brzmi poważnie, ale mogę Wam obiecać, że nic tak Was w kuchni nie ucieszy jak pierwszy udany makaronik.<br />
<br />
I jeszcze puenta, która właściwie mogłaby podważyć wszystko, co napisałam powyżej, ale może doda Wam odwagi: kiedyś na chwilę spuściłam z oka masę białkowo-migdałową, wymieszaną pieczołowicie z matematyczną dokładnością, opisaną w najlepszych francuskich książkach.W każdej z nich autorzy zaznaczali, jak ważny to moment, jak skomplikowany i jak brak świadomości dobrego mieszania może zniszczyć Wasze życie. Wróciłam i zobaczyłam moje Nieuprawnione, Niekwalifikowane Towarzystwo mieszające radośnie moją masę w jakiś kosmiczny, nieskoordynowany sposób, bez najmniejszej świadomości poczynionych zniszczeń. I właśnie z niej wyszły później pierwsze, idealne makaroniki. I niestety, nie potrafię znaleźć na to żadnego racjonalnego wytłumaczenia :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMuczH2peljhNpb4tg38aCD1l1NR3w9rfHCIul3GmixTWHLXXaNPihUcvtZadXCf0idBEn7Ez939D7srJw7KpCXWvcqltI_7miqXGfoqNwWl-lmvOxfeYsuajms51_f9xbC_MR18LCkYpA/s1600/2013-05-26+19.28.50.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMuczH2peljhNpb4tg38aCD1l1NR3w9rfHCIul3GmixTWHLXXaNPihUcvtZadXCf0idBEn7Ez939D7srJw7KpCXWvcqltI_7miqXGfoqNwWl-lmvOxfeYsuajms51_f9xbC_MR18LCkYpA/s640/2013-05-26+19.28.50.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
Tym razem podaję przepis na skorupki, niedługo spiszę propozycje nadzienia, ale prawda jest taka, że świetnie możecie sobie poradzić używając konfitur czy choćby nutelli :) Z najprostszych rozwiązań, które zawsze robią wrażenie, wybieram połączenie serka Philadelphia Milka z kilkoma łyżkami amaretto - nikt nie zauważy, że zrobienie nadzienia zajęło Wam 30 sekund :)<br />
<a name='more'></a> Składniki (na około 30 makaroników):<br />
<br />
200g cukru pudru<br />
200g drobnego cukru<br />
75ml wody <br />
160g białek (z ok. 4 jajek, ale warto jednak użyć wagi)<br />
200g mąki migdałowej lub zmielonych migdałów bez skórki<br />
<br />
pergamin lub gotowe silikonowe maty do pieczenia makaroników<br />
<br />
1. <b>UWAGA: Dzień lub dwa przed produkcją makaroników</b>, wbij do miski 160g białek.<br />
<br />
2. Nagrzej blachy, na których położysz pergamin lub maty w piekarniku nagrzanym do 110 stopni. Ważne, żeby masa była nakładana właśnie na ciepłą, ale nie parzącą powierzchnię.<br />
<br />
3. Przygotuj na stole kratkę do studzenia makaroników - ja zawsze trzymam ją w piekarniku i potem się wkurzam, ze zapomniałam jej wyciągnąć w porę.<br />
<br />
4. Przesiej <b>200g</b> <b>mąki migdałowej</b> - warto to zrobić nawet jeśli kupisz gotową, ponieważ dzięki temu lepiej wymieszasz masę, a skorupki później będą idealnie gładkie.<br />
<br />
5. Do migdałów dodaj i dokładnie wymieszaj <b>200g</b> <b>cukru pudru</b>. Na końcu, kiedy te składniki idealnie się połączą, dodaj <b>80g białek</b> i jeszcze raz dokładnie wymieszaj do uzyskania zbitej, półpłynnej i jednorodnej masy.<br />
<br />
6. Zacznij ubijać <b>pozostałe 80g białek</b> - mając stojący mikser, zacznij od najmniejszej prędkości i powoli zwiększaj ją do maksimum. Możesz dodać do białek odrobinę soli, łatwiej się ubiją.<br />
<br />
7. Równocześnie z ubijaniem białek, zacznij podgrzewać <b>drobny cukier</b> <b>z 75ml wody</b> - pamiętaj żeby wstawić termometr. Gotuj cukier do osiągnięcia temperatury dokładnie 115 stopni, a w międzyczasie przygotuj sobie <b>ściereczkę nasączoną zimną wodą</b> - kiedy cukier osiągnie wymaganą temperaturę, przestaw szybko garnek na tą ściereczkę dosłownie na kilka sekund. W tym czasie bardzo ważna jest synchronizacja z ubijanymi białkami - kiedy będziesz mieć gotowy gorący cukier, białka powinny już mieć gęstą i dość zbitą konsystencję. Możesz "sterować" cukrem po drodze - jeśli zobaczysz, że białka się za wolno ubijają, po prostu zmniejsz ogień na cukier.<br />
<br />
8. Zmniejsz obroty miksera na średnie i bardzo powoli, bardzo cienką strużką zacznij przelewać płynny cukier z garnka do ubijanych białek. Nie spiesz się i daj białkom czas na ostygnięcie - możesz jeszcze je ubijać po przelaniu całego cukru nawet do 10 minut na wyższych obrotach - ważne, żeby masa, którą otrzymasz była błyszcząca i sztywna.<br />
<br />
9. Wyjmij nagrzane blachy/maty do pieczenia i odłóż do przestudzenia. <br />
<br />
10. Dodaj łyżkę ubitych białek do masy migdałowej i wymieszaj.<br />
<br />
11. Dodaj całą masę migdałową do białej i bardzo delikatnie wymieszaj ją silikonową szpatułką. Co ważne - wykonuj ruchy od zewnątrz do wewnątrz, z dołu miski do góry, aż do osiągnięcia masy, która będzie spływać ze szpatułki grubą, wstążkowatą stróżką. Jeśli jeszcze nie rozumiesz, jak to ważny element, to powiem tylko, że ten proces dorobił się nawet nazwy własnej w słowniku - <i>macaronage</i>. Ale bez ciśnienia ;)<br />
<br />
12. UWAGA: barwniki - możesz je dodać albo do masy migdałowej albo właśnie do gotowej masy migdałowo - białkowej. Jedna rzecz jest kluczowa - nie możesz przemieszać ani nie-domieszać masy, więc jeśli uznasz, że np. udało Ci się przygotować idealną konsystencję, nie ryzykowałabym, tylko cieszyła się wizją pięknych makaroników <i>au naturel</i>.<br />
<br />
13. Delikatnie przelej masę do rękawa cukierniczego i zacznij nalewać masę na pergamin lub maty. Z tym drugim jest łatwiej, bo masz od razu zaznaczone miejsca, w których możesz wlewać masę. Na pergaminie pamiętaj, żeby trzymać odstępy między partiami - masa lubi się trochę rozlać. Jeśli masa rozlewa się nieznacznie, zachowując swój kształt i szybko "spłaszcza" się dziobek powstały po porcjowaniu z rękawa - jest dobrze. Dodatkowo, jeśli na powierzchni makaroników zauważysz pęcherzyki
powietrza- uderz równomiernie blachą o podłogę na tyle mocno, żeby
pękły. <br />
<br />
14. Odstaw blachy na <b>30 minut</b> - jeśli po tym czasie dotykając makaronika palcem poczujesz lekką skorupkę, na której nie zostanie ślad palca - jest dobrze. <br />
<br />
15. Piecz makaroniki w niższej części piekarnika, ale nie na samym dole, <b>w temperaturze 150 stopni przez 14 minut</b>. W trakcie pieczenia możesz obrócić blachę w połowie czasu, żeby równo się zapiekały.<br />
<br />
16. Po tym czasie, wyjmij makaroniki z piekarnika i odstaw na około 10 minut do ostygnięcia. Następnie, odklejaj je delikatnie, ale jeśli tylko zauważysz, że odchodzą z trudem, poczekaj jeszcze chwilę.Tuż po odklejeniu makaroników warto zrobić palcem małe wgłębienia w spodzie skorupek, żeby zmieściło się więcej kremu.. A o nim w kolejnym odcinku ;)<br />
<br />
17. Makaroniki trzymaj w lodówce, najlepsze są po dwóch dniach od zrobienia. <br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgESZh8aDqraqTk_LCOadUd87vve_m271k2xrDzrR-A9Mel8IcUnOw3lN3l6tRMLEXsCh85X9Bcop15lcdRTRR0oea1LhfKnv_oU3T35gusuc5GPebqTNIznT2ValONN6o-qRGO7gxfG-78/s1600/2013-06-09+16.11.10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgESZh8aDqraqTk_LCOadUd87vve_m271k2xrDzrR-A9Mel8IcUnOw3lN3l6tRMLEXsCh85X9Bcop15lcdRTRR0oea1LhfKnv_oU3T35gusuc5GPebqTNIznT2ValONN6o-qRGO7gxfG-78/s640/2013-06-09+16.11.10.jpg" width="480" /></a></div>
<br />basiahttp://www.blogger.com/profile/00065231356778055935noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-45055950903920170322013-04-09T09:54:00.000+02:002013-04-09T09:54:09.359+02:00Krem z marchewki z pastą sezamową i ciecierzycą, czyli o kreatywnym wykorzystaniu zalegających słoików<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiU3EwbI6rw0_sF7dSLmBsKC0YOAwIivBsRxt9enYmfZnjYtDEK5W6YRLynNkt93u5HJZFabd7ldV2DR5GgAlbHyrxo5bSzyBGx8M2fVkMEILQHKmC4q2oohqqTxvNm6rcc2Kj_xenSzPVf/s1600/krem+z+marchewki+1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiU3EwbI6rw0_sF7dSLmBsKC0YOAwIivBsRxt9enYmfZnjYtDEK5W6YRLynNkt93u5HJZFabd7ldV2DR5GgAlbHyrxo5bSzyBGx8M2fVkMEILQHKmC4q2oohqqTxvNm6rcc2Kj_xenSzPVf/s640/krem+z+marchewki+1.jpg" height="428" width="640" /></a></div>
<br />
Jeśli nie wiecie co zrobić z resztą pasty tahini, czyli bazy do pysznego <a href="http://trufle.blogspot.com/2013/03/prawdziwy-hummus-czyli-o-polowaniach-i.html" target="_blank">hummusu</a>, oto odpowiedź - robicie krem z marchewki i szpanerski sezamowy dodatek. Nie będę udawać, że obieranie i krojenie marchewki jest czynnością ekspresową, ale zanim zaczniecie marudzić, posłuchajcie tego: ciecierzyca w tym przepisie jest cudownie chrupiąca, a krem tak gęsty i aromatyczny, że możecie uznać to danie za prawdziwy, bezkompromisowy Obiad. To komplement, którym zupy nigdy wcześniej nie obdarzyłam, głównie dlatego, że w większości zup, jakie znam, nie zawiera mięsa.<br />
<br />
Jednak w tej wersji krem naprawdę jest cudownie sycący i sprawia, że wierzę w zdrowszą wizję świata.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgs6cyl7UXgvWCpxJ59N7aVzrxxQcKsLcSpy2d3XRah30U4M2GTBMZWTZiUGeVgw1cwApFTmCOuOz7vuuOVHFT9wj59im3Ikc_CQ3d2O4EjLwF1okeXCEE3S9Fw-CPLvv-QW_7PN_9fnhDB/s1600/krem+z+marchewki+2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgs6cyl7UXgvWCpxJ59N7aVzrxxQcKsLcSpy2d3XRah30U4M2GTBMZWTZiUGeVgw1cwApFTmCOuOz7vuuOVHFT9wj59im3Ikc_CQ3d2O4EjLwF1okeXCEE3S9Fw-CPLvv-QW_7PN_9fnhDB/s1600/krem+z+marchewki+2.JPG" height="428" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<a name='more'></a> Składniki (na 4-5 dużych porcji):<br />
<br />
Chrupiąca ciecierzyca:<br />
Puszka ciecierzycy<br />
łyżka oliwy<br />
1/2 łyżeczki soli<br />
1/2 łyżeczki gałki muszkatałowej<br />
<br />
Pasta sezamowa:<br />
3 łyżki pasty Tahini<br />
2 łyżki soku z cytryny<br />
szczypta soli<br />
2 łyżki wody<br />
<br />
Krem:<br />
2 łyżki oliwy<br />
900g marchewek<br />
1 cebula<br />
4-6 ząbków czosnku<br />
1/2 łyżeczki (lub więcej, wg uznania) gałki muszkatałowej<br />
1/2 łyżeczki soli<br />
szczypta pieprzu<br />
4 szklanki (ok. 950ml) bulionu warzywnego<br />
<br />
1. Pokrój dość drobno marchew, cebulę i czosnek. Wrzuć na rozgrzaną oliwę w garnku, dodaj sól, pieprz i gałkę. Podsmażaj na średnim ogniu przez około 15 minut.<br />
<br />
2. W międzyczasie, nagrzej piekarnik do 200 stopni i na pergaminie rozrzuć odcedzoną ciecierzycę. Polej ją oliwą i gałką, wymieszaj i rozłóż równomiernie. Podpiecz w piekarniku przez około 20 minut - do momentu, aż ziarenka lekko zbrązowieją i staną się chrupiące. Możesz potem zatrzymać je w piekarniku do momentu podania, żeby zachowały swoją temperaturę. Pamiętaj, żeby w czasie pieczenia raz czy dwa przerzucić ciecierzycę tak, żeby podpiekła się równomiernie.<br />
<br />
3. Kiedy warzywa w garnku już będą zarumienione, dodaj bulion warzywny. Ja używam zwykłego, z kostki. Wymieszaj i gotuj przez około 30 minut na średnim ogniu, pod przykrywką.<br />
<br />
4. Czekając na zupę, przygotuj pastę - wystarczy wymieszać tahini z cytryną, wodą i solą i odstawić na bok.<br />
<br />
5. Kiedy zupa będzie gotowa, pora na blender - przelej zawartość garnka do niego, lub użyj ręcznego blendera - zmiksuj dokładnie do uzyskania kremowej, gęstej konsystencji.<br />
<br />
6. Przed podaniem dodaj odrobinę pasty sezamowej na środek talerza i posyp ciecierzycą.<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<br />
<br />basiahttp://www.blogger.com/profile/00065231356778055935noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-23420103621190595242013-03-30T09:57:00.001+01:002013-03-30T09:57:18.284+01:00Sowa w kratkę, czyli Wesołych Świąt!<div xmlns='http://www.w3.org/1999/xhtml'><p/><br/><img src='http://lh6.ggpht.com/-VSgfxpazyuA/UVao6Y16KSI/AAAAAAAAAvs/Ao5_8PM1d7s/PhotoShake.jpg'/></div>basiahttp://www.blogger.com/profile/00065231356778055935noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-55003043770267090832013-03-22T13:04:00.000+01:002013-03-22T13:04:10.864+01:00Brownie nr4 z solonym karmelem, czyli o parach nie do pary<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTEvhGo1hu10PETSDMBeh6RLOIoNjCtx4D2TNkQXHV8wRiA6iAl2S3aOiwhPhRSCsa1G869CUOT3UOJCf495Io_BhnXzyLkM3-P0zSo-Lm0qpZ13px9bVPk8GbUqWfbXV7I_iKUtWakn0E/s1600/brownie_solony_karmel.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTEvhGo1hu10PETSDMBeh6RLOIoNjCtx4D2TNkQXHV8wRiA6iAl2S3aOiwhPhRSCsa1G869CUOT3UOJCf495Io_BhnXzyLkM3-P0zSo-Lm0qpZ13px9bVPk8GbUqWfbXV7I_iKUtWakn0E/s640/brownie_solony_karmel.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Jako mała córka, nie rozumiałam mojego Taty w dwóch kluczowych kwestiach: jak można odręcznie rysować całkowicie proste linie na kartce i jak można jeść żółty ser z dżemem. Mimo, że to drugie było zwierzeniem historycznym i nigdy nie widziałam Taty w takiej serowej akcji, dziwiłam się niezmiernie i nie do końca wiedziałam, co z tą wiedzą zrobić. Z jednej strony fuj, z drugiej, to w końcu Tata, który zna się na jedzeniu i w ogóle.<br />
<br />
Jako większa córka, zdziwiłam się bardzo pewnego dnia kiedy spojrzałam na mój talerz z konfiturą żurawinową położoną w nieprzyzwoitej ilości na serku camembert. Tata miał rację, wszystko kurcze grało idealnie, a ja poczułam się wówczas jak świadomy degustator, który nie boi się niczego. Wszystko było kwestią czasu i punktu widzenia - do pewnych rzeczy, jak ser z dżemem, musiałam po prostu dojrzeć.<br />
<br />
Kolejnym krokiem była sól w karmelu.. Nasze pierwsze spotkanie nastąpiło kompletnie przez pomyłkę podczas polowania na makaroniki. Poprosiłam po francusku przy ladzie "caramel", pan dodał jakieś słowo pytającym tonem, ja ze stresu tylko pokiwałam głową i okazało się, że chodziło o sól. Spróbowałam oczywiście kompletnie nieświadoma. Szok i zdziwienie. Ale możecie chyba się domyślić, że wrażenia miałam co najmniej pozytywne, skoro <a href="http://trufle.blogspot.com/search/label/brownie" target="_blank">kolejna edycja brownie</a> jest już bardziej alternatywna.. Co więcej, mam więcej solonego karmelu w zamrażarce i nie zawaham sie go użyć.<br />
<br />
Przepis pochodzi od <a href="http://smittenkitchen.com/blog/2013/02/salted-caramel-brownies/" target="_blank">pani guru </a>- z ogromną nostalgią muszę przyznać, że chyba nauczyła mnie gotować.. <br />
<br />
<br />
<a name='more'></a>Przepis (do kwadratowej formy o śr. 21cm):<br />
<br />
<b>Solony karmel:</b><br />
100g drobnego cukru<br />
4 łyżki masła<br />
1/4 łyżeczki soli<br />
3 łyżki śmietany 36%<br />
<br />
<b>Brownie:</b><br />
85g czekolady (wg oryginału - bezcukrowej, wg mnie - deserowej albo nawet mlecznej..)<br />
85g mąki <br />
115g masła<br />
200g drobnego cukru<br />
2 jajka<br />
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego<br />
1/8 łyżeczki soli kuchennej (lub 1/4 łyżeczki soli morskiej)<br />
<br />
1. Przygotuj karmel:<br />
- na dużym płaskim talerzu połóż pergamin, a następnie lekko posmaruj go masłem (na niego wylejesz karmel)<br />
- w garnku (suchym!) rozpuść cukier - nie mieszaj, ewentualnie przechylaj garnek, żeby topił się równomiernie. W momencie roztopienia powinien mieć lekko brunatny odcień - kiedy taki uzyskasz, zdejmij garnek z ognia i wmieszaj masło. Mogą zostać grudki masła, ale nie przejmuj się tym i dodaj następnie śmietanę i sól. Wymieszaj ponownie i przywróć na palnik, podgrzewając na średnim ogniu. Kiedy na masie powstaną bąbelki, gotuj przez parę minut, aż karmel zmieni odcień na ciemniejszy. Okazjonalnie możesz mieszać, jeśli pojawią się grudki.<br />
- przelej masę na pergamin (tak, żeby rozlał się na jak największej powierzchni), a następnie przełóż talerz do zamrażarki na 20-30 minut.<br />
<br />
2. Zabierz się za brownie - roztop czekoladę z masłem.<br />
<br />
3. W misce wymieszaj jajka z cukrem, a następnie dodaj mąkę i płynną czekoladę z masłem oraz ekstrakt waniliowy.<br />
<br />
4. Kiedy karmel będzie twardszy, nożem ponacinaj masę tak, żeby utworzyć z niego kwadraciki o wymiarach 1x1cm. Wrzuć większość karmelowych kwadracików do masy brownie i ponownie wymieszaj. Jeśli nie uda Ci sie wyciąć przyzwoitych kwadratów (karmel będzie zbyt ciągnący) - nie przejmuj się. W końcu i tak ma się roztopić i nikogo nie interesuje jego poprzednia forma ;) Chodzi głównie o to, żeby jego kawałki znalazły się możliwie jak najbardziej równomiernie w cieście.<br />
<br />
5. Ułóż pozostałe kawałki karmelu na cieście i wstaw je do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 30 minut.<br />
<br />
Smacznego!<br />
- <br />
<br />
<br />
<br />basiahttp://www.blogger.com/profile/00065231356778055935noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-74115485091019754582013-03-07T13:42:00.003+01:002013-03-07T13:42:43.858+01:00Prawdziwy hummus, czyli o polowaniach i powrotach<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=8307809625863925469" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjd9gZqN8UYtvYVIh_PSN_nHv-aq93xEkigllkfPIl_eIuzq-jUP9J9QAIK4JLRCZLXuWBThl1HjMsl_S2ukYMq_SXsolwKUp2zh_YVpd3KnigVTEBvsp6cVqjDZNPawJ_muuRDrVWKHNS-/s1600/Obraz+742.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjd9gZqN8UYtvYVIh_PSN_nHv-aq93xEkigllkfPIl_eIuzq-jUP9J9QAIK4JLRCZLXuWBThl1HjMsl_S2ukYMq_SXsolwKUp2zh_YVpd3KnigVTEBvsp6cVqjDZNPawJ_muuRDrVWKHNS-/s640/Obraz+742.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Jeśli zastanawialiście się, co się ze mną działo w ostatnich miesiącach, nadeszła pora na odpowiedź - ogarniałam się. Teraz mogę przyznać, że nowa praca przestała być całkiem nowa skoro trzymam już w biurze trzy pary butów, a nowe mieszkanie jest coraz bardziej moje, skoro znajduję większość rzeczy już za pierwszym podejściem i jestem szczera mówiąc o Moko, że wracam "do domu". I, co najważniejsze, jestem znowu sobą, skoro poświęciłam ostatnio dwie godziny życia na szukanie pasty Tahini do Prawdziwego Hummusu.<br />
<br />
Polowanie na dziwne składniki jest zawsze pozytywnym objawem. Udowadnia, że masz wystarczający luz psychiczny, żeby nie mierzyć sobie efektywności takiego działania, oraz że po prostu chce ci się ruszyć tyłek z kanapy dalej niż do lodówki po archiwalne kawałki kurczaka z KFC (chociaż w życiu każdego człowieka musi nadejść moment, kiedy przyznaje przed sobą i przed światem, że lubi KFC - więc tak, ja też).<br />
<br />
A co do bohatera tego posta - nie pamiętam, ile razy szykowałam <a href="http://trufle.blogspot.com/2010/04/hummus-paprykowy-czyli-ku-czci-blendera.html" target="_blank">podrabiany hummus</a>, ale stał się on najlepszym towarzyszem ekspresowych spotkań i moich prywatnych posiadówek z nachosami czy innymi grzankami. Potem miałam krótki romans z <a href="http://www.whomus.pl/" target="_blank">Whomusem</a>, bardzo fajnym, jednak powiedzmy sobie szczerze, kompletnie nierentownym.. Tym sposobem poczytałam, pomyślałam, i tadaaaa, wylądowałam w mieście w poszukiwaniu pasty tahini i już nic nie było takie samo..<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi65dEzo5_X5tSBZK3_GfSVx5d7w-IuGjkV1AgxENA7HpUhQrY0YHEiEd4qpIRzn3UKhPXo9Dk2dAmLCoCIH2ozeC3KMEoi-CyTt6mpkmzuNLod78eIvTIGn8rSh-_V7M_MHpewHJpuSNxY/s1600/Obraz+711.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi65dEzo5_X5tSBZK3_GfSVx5d7w-IuGjkV1AgxENA7HpUhQrY0YHEiEd4qpIRzn3UKhPXo9Dk2dAmLCoCIH2ozeC3KMEoi-CyTt6mpkmzuNLod78eIvTIGn8rSh-_V7M_MHpewHJpuSNxY/s640/Obraz+711.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a>Składniki (dla około 4 dość głodnych osób):<br />
<br />
1 puszka gotowanej ciecierzycy<br />
1/2 szklanki (ok. 120ml) pasty tahini<br />
2 łyżki soku z cytryny<br />
2 małe ząbki czosnku, drobno posiekane<br />
3/4 łyżeczki soli<br />
1/4 szklanki przegotowanej wody<br />
<br />
do podania: oliwa z oliwek, słodka papryka w proszku<br />
<br />
1. Odcedź ciecierzycę, a następnie wyłuskaj każde ziarenko ze skórki. Nie jest to skomplikowane zajęcie, wymaga tylko trochę cierpliwości, a dzięki temu konsystencja hummusu będzie wyjątkowo gładka i kremowa.<br />
<br />
2. W blenderze dobrze posiekaj ciecierzycę, a następnie dodaj pastę tahini, sok z cytryny, czosnek i sól. Zmiksuj dokładnie składniki, a następnie dolewaj powoli wodę - dalej miksując w międzyczasie.<br />
<br />
3. Dodaj przyprawy wedle uznania - pieprz, więcej soli, może więcej wody, jeśli chcesz uzyskać bardziej płynną konsystencję.<br />
<br />
4. Podawaj od razu, ale najlepiej wstaw hummus do lodówki co najmniej 30 min. przed podaniem - wtedy wszystkie składniki lepiej się połączą. Podając polej odrobiną oliwy i posyp słodką papryką.<br /><br />Smacznego!<br /><br />
<br />
<br />
<br />
<br />basiahttp://www.blogger.com/profile/00065231356778055935noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-87366808021536122922012-11-25T12:37:00.001+01:002012-11-25T12:37:18.834+01:00Mufiny marchewkowe z kremem cytrynowym, czyli ulubione ciasto w mniej grzesznej wersji<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjXoo7sCbWGTXXAO43iC0hVAcxqfELkfOkWe4dcCCqGAK02CKsoXOXkzWX7m5C-kUQnNOAdZJ3Ujn7XBt1noP2cd1ia6tVqXtsudn9uihWgGMulk0gEYTf0ipV3roC9RlBuEvHWVtZhkmQ/s1600/DSC_0002.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjXoo7sCbWGTXXAO43iC0hVAcxqfELkfOkWe4dcCCqGAK02CKsoXOXkzWX7m5C-kUQnNOAdZJ3Ujn7XBt1noP2cd1ia6tVqXtsudn9uihWgGMulk0gEYTf0ipV3roC9RlBuEvHWVtZhkmQ/s640/DSC_0002.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
Mufin, jaki jest, każdy widzi, a jego cudowne właściwości opisywałam <a href="http://trufle.blogspot.com/search/label/mufiny" target="_blank">już nie raz</a>. Dlatego nikogo nie powinno dziwić, że moje ulubione <a href="http://trufle.blogspot.com/2010/05/ciasto-marchewkowe-czyli-co-dobrego-z.html" target="_blank">ciasto marchewkowe</a> pewnego dnia po prostu przelałam do foremek.<br />
<br />
Nie byłabym też sobą gdybym nie znalazła sposobu na dodanie cytryny, ale z szacunku do ludzi, którzy mają mniej monotematyczne upodobania zaznaczam - jeśli pominiecie sok cytrynowy w kremie, też na pewno będzie dobry, a ja postaram się nie obrazić ;)<br />
<br />
Polecam zrobić więcej kremu i trzymać w lodówce na sytuacje kryzysowe - nigdy nie zawodzi. O każdej porze dnia i nocy i chętnie dopasowuje się do zwykłej łyżki, lodów, czy nawet bagietki. To w ramach bardzo dekadenckiego podejścia do śniadania, które każdemu się raz na jakiś czas przecież należy.<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a>Składniki (na 12 mufinów)<br />
<br />
Ciasto:<br />
<br />
4 jajka<br />
100g drobnego cukru<br />
100g brązowego cukru<br />
200ml oleju roślinnego<br />
250g mąki pszennej<br />
2 łyżeczki cynamonu<br />
1/4 świeżo startej gałki muszkatałowej<br />
2 łyżeczki proszku do pieczenia<br />
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej<br />
1/2 łyżeczki soli<br />
300g obranych i startych marchewek<br />
<br />
Opcjonalnie: garść płatków migdałowych<br />
<br />
Krem (wersja cytrynowa lub waniliowa):<br />
<br />
100g miękkiego masła<br />
125g cukru pudru<br />
135g kremowego serka (np. Philadelphia)<br />
szczypta soli<br />
<br />
Opcjonalnie: sok z 1/2 cytryny lub 2 łyżeczki ekstraktu waniliowego<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtsEJ-yZC3B866qYM-DuWwm1Hz7j1sPG7eTe0ooyyAbWJkv8ceaXSks-6qkZYxQkZ5j7YASnutL34FXD7ufvNYPy4_0UKAllNKV8Tikn_oRFvZEPII0NNS_jSsbqkiRB1vhiBkxfa7qCiS/s1600/DSC_0007.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtsEJ-yZC3B866qYM-DuWwm1Hz7j1sPG7eTe0ooyyAbWJkv8ceaXSks-6qkZYxQkZ5j7YASnutL34FXD7ufvNYPy4_0UKAllNKV8Tikn_oRFvZEPII0NNS_jSsbqkiRB1vhiBkxfa7qCiS/s640/DSC_0007.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
1. Zacznij od przygotowania ciasta. Ubij jajka z cukrem, a następnie, cały czas mieszając, dodawaj powoli olej.<br />
<br />
2. Następnie dodaj wszystkie pozostałe składniki oprócz marchewki i migdałów. Przemieszaj wszystkie składniki, żeby się dobrze połączyły, a na koniec dodaj startą marchewkę i migdały.<br />
<br />
3. Wlej ciasto do foremek na mufiny i piecz je w 170 stopniach przez 25-30 minut. Po wyjęciu z piekarnika pozwól im zostać w formie prze około 15 minut, a następnie wyjmij je najlepiej na metalową kratkę.<br />
<br />
4. W międzyczasie przygotuj krem: najpierw dobrze wymieszaj masło i cukier puder, aż stworzą jednorodną, jasną masę. Następnie dodaj serek, cytrynę lub wanilię oraz maleńką szczyptę soli. Dobrze wymieszaj. Nakładaj krem na wystudzone mufiny. Ja ozdabiam je jeszcze startą skórką z cytryny.<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />basiahttp://www.blogger.com/profile/00065231356778055935noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-54696688949407884112012-11-11T17:10:00.001+01:002012-11-11T17:10:24.334+01:00Zupa cebulowa z miodowymi grzankami, czyli słowo na listopad<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEZH618SH0MpOGOgjmKYQHR-j50PxP9gaHad59pDJX0IEiKkvyM9SMKX9ieqLE1vltgYBthDyYYK_3S-FOBxE6FJ43lGRu-o1QHCsBVNjbZ0rZ5cFkVB0IdvhasIq0XP3lj-hkIdEAXWs7/s1600/DSC_0012.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEZH618SH0MpOGOgjmKYQHR-j50PxP9gaHad59pDJX0IEiKkvyM9SMKX9ieqLE1vltgYBthDyYYK_3S-FOBxE6FJ43lGRu-o1QHCsBVNjbZ0rZ5cFkVB0IdvhasIq0XP3lj-hkIdEAXWs7/s640/DSC_0012.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Musicie wiedzieć, że z założenia nie byłam nigdy fanką ani zup, ani cebuli. Osłabiona jednak chorobą poddałam się sugestiom mojej Siostry, która nie zna strachu, a tym bardziej słowa "nie". No i zwierzyłam się Wam ostatnio odnośnie planów kuchennych eksperymentów.. Obiecałam też sama sobie, że nie wrócę do czasów chlebków pita nadziewanych serkiem topionym jako główne danie każdego tygodnia. Tym sposobem - powstała zupa, której zjadłam trzy talerze pod rząd. I tęsknię za czwartym.<br />
<br />
To bardzo łagodne danie, idealne dla mojego listopadowo-chorobowego stanu. Ma ten smak, który od razu przywołuje na myśl kojący i prosty obrazek, z kocykiem i fajnym serialem w roli głównej. Myślę, że spokojnie sprawdziłoby się w wersji glamour, ale nie o to chodzi o tej porze roku, przynajmniej nie w moim słowniku.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgl_xcuIVWC5pTz7AjueKR0gmDAumpN_7QPF5I4ankKUgUvEoKOu_KOr5iBSChMeZ3iXAvksPil8SDJzB6mtwp1T-GGyySZoBRXs4wdgi8vERpL9zOKbrNCdBLggLveeAAJ0UN0Y07r48hB/s1600/DSC_0007.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgl_xcuIVWC5pTz7AjueKR0gmDAumpN_7QPF5I4ankKUgUvEoKOu_KOr5iBSChMeZ3iXAvksPil8SDJzB6mtwp1T-GGyySZoBRXs4wdgi8vERpL9zOKbrNCdBLggLveeAAJ0UN0Y07r48hB/s640/DSC_0007.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a>Składniki (na ok.4 porcje):<br />
<br />
3 duże cebule<br />
1 łyżka masła<br />
1 łyżka oliwy<br />
1/4 szkl. mąki pszennej<br />
<br />
bulionetka lub kostka rosołowa drobiowo-warzywna<br />
liść laurowy<br />
sól, pieprz do smaku<br />
3 łyżki śmietany<br />
<br />
kawałek sera pleśniowego typu Gorgonzola/Lazur<br />
bułka pełnoziarnista<br />
2 łyżki oliwy<br />
2 łyżki miodu<br />
<br />
1. Pokrój drobno cebule, jednocześnie nagrzewając patelnię z oliwą i masłem. W garnku zagotuj litr wody i rozpuść w niej kostkę rosołową.<br />
<br />
2. Wrzuć je na patelnię i smaż, aż zmiękną. W momencie kiedy zaczną się już rumienić, posyp je mąką i dokładnie wymieszaj. Smaż przez jeszcze minutę, a następnie wrzuć do wrzącej wody.<br />
<br />
3. Do zupy dodaj liść laurowy, około łyżeczki soli (wg uznania - to też zależy, ile i czy w ogóle zamierzasz później dodać ser pleśniowy), pieprz. Gotuj na średnim ogniu przez 30min.<br />
<br />
4. W międzyczasie pokrój bułkę na kwadraciki i polej oliwą i miodem. Zapiekaj w piekarniku nagrzanym do 150 stopni przez 10 minut.<br />
<br />
5. Kiedy czas gotowania minie, zdejmij zupę z ognia, wyjmij liść laurowy i dodaj śmietanę - dokładnie wymieszaj. Jeśli przeszkadzają Ci kawałki cebuli, możesz wrzucić ją do blendera.<br />
<br />
6. Przed podaniem wrzuć na wierzch grzanki i pokrojony ser pleśniowy.<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />basiahttp://www.blogger.com/profile/00065231356778055935noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-50631282908531043732012-11-04T22:40:00.003+01:002012-11-04T22:40:53.099+01:00Mufiny w trzech odsłonach, czyli słodyczomania jako reakcja na otaczającą rzeczywistość<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoAUw8uROun2fWKFTyRAEso4785H8RUHmov0wAMKUo2Rtbf3Nk6ry3_5f3R5rJfCGqVB7UhaGuBA5r-ZJlMk2kgpquY8rSzi8N64x-xYsYPCwdf2DS_F_BcU6fye0aZurpmfYV1oadygEn/s1600/2012-10-291.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoAUw8uROun2fWKFTyRAEso4785H8RUHmov0wAMKUo2Rtbf3Nk6ry3_5f3R5rJfCGqVB7UhaGuBA5r-ZJlMk2kgpquY8rSzi8N64x-xYsYPCwdf2DS_F_BcU6fye0aZurpmfYV1oadygEn/s640/2012-10-291.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
To jest ten okres, kiedy na pytanie "To co tam u Ciebie", odpowiedź "Po staremu" naprawdę, naprawdę jest nieadekwatna. Zmieniłam pracę, w piątek miałam pierwszy dzień w nowej. Pożegnanie z ekipą spod znaku Żurawia (dla wyjaśnienia, ten jakże wyszukany kryptonim to nie obelga, tylko hołd dla mojego ulubionego logo) było dla mnie niepoprawnie wzruszające i trudne. Pozostaje mi wierzyć, że przekupując towarzystwo jedzeniem, będę miała szansę wkupić się w ich łaski także poza terenem biurowca.<br />
<br />
Druga rzecz - zmieniam mieszkanie. Już za chwileczkę, już za momencik zrobię zdjęcie na stole w kuchni, którą wstawiłam w miejscu salonu. Jest duża. Jest przy oknach. Niedługo przywitam nieprzyzwoicie duży stół.<br />
<br />
Trzecia (taka kolejność wyłącznie z aspektów stylistycznych) - Karola, moja najbliższa i najważniejsza kulinarna recenzentka, wyjeżdża na rok w delegację. Żaden przepis nie wyszedł z kuchni bez jej aprobaty i szczerze, nie wiem, jak Skype zamierza mi to zrekompensować. Nie znam lepszego partnera do degustacji makaroników i do wszelkich podróży kulinarnych - czy to Paryż czy buda z Megażelami na festiwalu. Z drugiej strony - Karola Gotuje. I to jak. Nawet nie chcę zaczynać opisywać pustki, jaką wywoła jej brak obecności w domu, ale dodając do tego jeszcze brak jej <a href="http://trufle.blogspot.com/2010/01/kremowy-sos-pomidorowy-karoli-czyli.html" target="_blank">sosu pomidorowego</a> - ludzie sobie z takimi zmianami po prostu nie radzą.<br />
<br />
W obecnej sytuacji, co robi każda normalna, acz skołowana dziewczyna? Je. Albo gotuje. Tym sposobem zaczynam fazę dań pożegnalnych - brzmi to smutno, jednak o ile smutniej byłoby żegnać się przy chipsach.<br />
<br />
Dlatego też na pożegnanie w pracy przygotowałam trzy rodzaje mufinów - trzy smaki, żeby uszczęśliwić frakcje czekoladową, kawową i owocową. A z mojej własnej perspektywy - filozofię Mufina przedstawiłam nie raz i powtórzę - nie ma takiej rzeczy na świecie, której nie potrafiłby naprawić dobry mufin.<br />
<br />
Przepisy powstały na bazie z <i>The Ultimate Muffin Cookbook </i>duetu Weinstein i Scarborough. Kiedy pieczesz Mufiny Dziękczynne dla ludzi, którzy dali Ci tyle uśmiechu co mnie przez ostatnie dwa lata w pracy, nie eksperymentujesz z ciastem, tylko idziesz po radę do Amerykanów, po prostu.<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
Poniżej podaję składniki na 12 sztuk standardowej wielkości mufinów. Do każdego rodzaju obowiązują takie zasady pieczenia:<br />
<br />
1. W oddzielnej misce wymieszaj wszystkie sypkie składniki.<br />
<br />
2. W innej ubij jajka, a następnie dolewaj pozostałe składniki płynne. Następnie do sypkich dodaj płynne delikatnie mieszając - tylko tyle, żeby składniki się połączyły, a nie przemieszały za mocno.<br />
<br />
3. Piecz mufiny w temperaturze <b>180 stopni przez średnio 23 minuty</b>.<br />
<br />
4. Po upieczeniu ustaw je na metalowej kratce do ostygnięcia.<br />
<br />
Dodatkowe uwagi do poszczególnych przepisów podaję poniżej. Proporcje w szklankach - w końcu przepisy są prawdziwie amerykańskie ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpUc18CflsmN48T6QUjWlKG-HUESlgeIdUSCVnfEUt8ns1NoDGbWAjTMgSIE7gRwSNffsPsPwFEK8I6HUD6QyYt5k7zOiMe1YsSjmFMFctuQLIymwuLTWHVyG5_NHbYzMQyAUWjxGy4UZj/s1600/IMG_2615.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpUc18CflsmN48T6QUjWlKG-HUESlgeIdUSCVnfEUt8ns1NoDGbWAjTMgSIE7gRwSNffsPsPwFEK8I6HUD6QyYt5k7zOiMe1YsSjmFMFctuQLIymwuLTWHVyG5_NHbYzMQyAUWjxGy4UZj/s640/IMG_2615.JPG" width="478" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<i><b>Mufiny kakaowe z kawałkami czekolady</b></i><br />
<i><br /></i>
2 szklanki mąki pszennej<br />
3/4 szkl. drobnego cukru (może być brązowy)<br />
1/2 szkl. przesianego kakao<br />
1 łyżka proszku do pieczenia<br />
1/2 łyżeczki soli<br />
50g posiekanej mlecznej czekolady<br />
<br />
2 jajka w temperaturze pokojowej<br />
1 i 1/4 szkl. mleka 2% lub 3,2%<br />
1/3 szkl. oleju roślinnego<br />
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego<br />
<br />
Opcjonalnie: oprócz pokruszonej czekolady możesz dodać garść płatków migdałowych.<br />
<br />
<i><b>Mufiny z cytrynowym kremem</b></i><br />
<i><br /></i>
1 i 3/4 szkl. mąki pszennej<br />
1/2 szkl. mąki kukurydzianej<br />
1/2 szkl. drobnego cukru<br />
2 łyżeczki sody<br />
1 łyżeczka proszku do pieczenia<br />
1/2 łyżeczki soli<br />
<br />
2 jajka w temperaturze pokojowej<br />
1 szkl. maślanki lub śmietany (min 18%)<br />
1/4 szkl. oleju roślinnego<br />
1/3 szkl. soku z cytryny<br />
2 łyżki skórki startej z cytryny<br />
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego<br />
<br />
Krem cytrynowy: możesz kupić gotowy (np. z Marks & Spencer), lub przygotować własny, na przykład według <a href="http://trufle.blogspot.com/2011/11/batoniki-z-kruchego-ciasta-z-cytrynowym.html" target="_blank">tego</a> przepisu.<br />
<br />
Żeby nałożyć krem, najpierw wypełnij foremki do połowy gotowym ciastem, następnie nakładaj po pół łyżeczki kremu na sam środek każdego mufinka. Na koniec, przykryj mufiny resztą ciasta pilnując, żeby krem był całkowicie "schowany".<br />
<br />
<br />
<b><i>Kawowe mufiny z ciasteczkami Oreo</i></b><br />
<br />
1 szkl. i 2 łyżki mleka<br />
2 łyżki kawy rozpuszczalnej<br />
<br />
2 szkl. mąki pszennej<br />
2/3 szkl. cukru<br />
1 łyżka proszku do pieczenia<br />
1/2 łyżeczki soli<br />
10 pokruszonych ciasteczek Oreo<br />
<br />
1 jajko<br />
8 łyżek stopionego i ostudzonego masła<br />
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego<br />
<br />
Przed ubiciem jajek, pamiętaj żeby stopić i ostudzić masło. Przygotuj też mleko - podgrzej je mocno i rozpuść w nim kawę. Następnie ostudź tą miksturę i dodaj do płynnych skłaników.<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<br />
<i><br /></i>
<br />
<br />basiahttp://www.blogger.com/profile/00065231356778055935noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-43312008651345272062012-10-28T17:56:00.002+01:002012-10-28T17:56:43.144+01:00Sos pomidorowy z rodzynkami, migdałami i anchois, czyli łoś w świecie Haute Cuisine<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxpzdUvXwSZ2D5a_1WXA0s_aalW-jauDcv99XTPWEyB_OwFE6-3E4desVMLNqZFfUAfEPnQaw9uvg6sG5peDMV4Yg5-qgCkAcrtKZ_aSwYvBtFWVHRGCxGAYyW0OtuP7AEux5vxZc29hEN/s1600/DSC_0629.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxpzdUvXwSZ2D5a_1WXA0s_aalW-jauDcv99XTPWEyB_OwFE6-3E4desVMLNqZFfUAfEPnQaw9uvg6sG5peDMV4Yg5-qgCkAcrtKZ_aSwYvBtFWVHRGCxGAYyW0OtuP7AEux5vxZc29hEN/s640/DSC_0629.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
W ostatnich dniach miałam najprawdziwszy Kulinarny Tour. I nie chodzi tylko o to, że bardziej niż kiedykolwiek doceniłam bliską odległość Piotra i Pawła, biegając w dresie po kolejne tabliczki czekolady.<br />
<br />
To, co jeszcze po kilku dniach doprowadza mnie do stanu kompletnego rozmarzenia to toasty sorbetem marchewkowym, jakie wznosiłam z okazji drugich urodzin magazynu Food & Friends. Nic już nie będzie takie samo po tym wieczorze w Concept 13, taka prawda. Tego wieczoru spróbowałam kilku wyśmienitych dań, które zmieniły moje postrzeganie współczesnej kuchni. Dla przykładu posłużymy się przykładem koronnym - Magiczną Marchewką.<br />
<br />
Na początku przyglądałam się stołowi z tajemniczymi mikroporcyjkami na boku talerzy, w oczekiwaniu, aż wjedzie na nie wielki kawał mięsa lub przynajmniej makaron. Nic nie wjechało, a te mikroporcyjki były kompletnym deserem nr 1. Składał się na niego owy marchewkowy sorbet, minipralinka z marakui, kosmiczny plasterek marchewki i czekoladowy malutki obwarzanek w płynnym karmelem..<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitX778PO6aJe9go3rQXc-4LdmBLO7_Mk60JP0pfiUIWaFowaSWobuT5nOCzUhDyGqrM7_ySq5UZAg6hETMXiV6pNsG4q9rfvbSWHujG82I9QpP6tvAZwQotmpOd-eJRSMSOd1DxC_zGKJf/s1600/IMG_2594.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="499" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitX778PO6aJe9go3rQXc-4LdmBLO7_Mk60JP0pfiUIWaFowaSWobuT5nOCzUhDyGqrM7_ySq5UZAg6hETMXiV6pNsG4q9rfvbSWHujG82I9QpP6tvAZwQotmpOd-eJRSMSOd1DxC_zGKJf/s640/IMG_2594.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
I w końcu, głównie dzięki temu tajemniczemu plasterkowi marchewki o tak niepojętej konsystencji, zrozumiałam dwie rzeczy. Pierwsza: nic nie wiem o jedzeniu. Druga: chcę się nauczyć. Przez lata nabrałam przekonania, że świadomie wybieram styl prostego, radosnego bajzlu na talerzu, bo nie odpowiadają mi przekombinowane maleńkie potrawo-statuetki wymagające godzin przygotowania. Przed ustaleniem werdyktu popełniłam jeden błąd w kalkulacji - nigdy takiej naprawdę dobrej statuetki nie spróbowałam.<br />
<br />
To odkrycie smutne i radosne zarazem, kiedy uświadamiasz sobie, jak ograniczoną masz wiedzę na temat, który Cię pasjonuje, ale jednocześnie odkrywasz, jak wiele jeszcze możesz się nauczyć. I co jeszcze możesz zjeść, w tym kontekście.<br />
<br />
A co do ma do kolejnego makaronu, który dzisiaj zjadłam? No cóż, nie od razu Rzym zbudowano. Nie zmienię stylu gotowania z dnia na dzień i nie zacznę się stołować w restauracjach pretendujących do gwiazdek Michelina. Ale ale, zaczęłam po prostu kombinować. Odważyłam się na przepis z anchois, pomieszałam proporcje z oryginału Nigelli, otrzymałam w efekcie coś naprawdę przepysznego.<br />
<br />
Wierzę, że znajdę kompromis, który pozwoli mi tworzyć w domu coraz bardziej wyszukane potrawy bez konieczności stosowania ciekłego azotu i tym podobnych gadżetów. Ale oficjalnie nadszedł czas na zakończenie krucjaty przeciwko nowatorskiej i nieoczywistej kuchni. Drogie dzieci, po prostu nic nie wiecie, póki nie spróbujecie.<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
Składniki (na dwie porcje):<br />
<br />
ok. 250g makaronu<br />
200g pomidorków koktajlowych<br />
3 filety anchois<br />
15g rodzynek sułtanek (te złociste)<br />
1 ząbek czosnku<br />
15ml (ok. 1 łyżka) kaparów<br />
25g płatków migdałowych<br />
30ml oliwy z oliwek<br />
<br />
opcjonalnie: liście świeżej bazylii i kilka suszonych pomidorów w zalewie<br />
<br />
1. Przygotuj makaron zgodnie z instrukcją na opakowaniu - kiedy będzie prawie gotowy, odlej niecałą szklankę wody z garnka, przyda się na później.<br />
<br />
2. W czasie, kiedy makaron się gotuje, wrzuć do blendera wszystkie powyższe składniki, oprócz bazylii. Posiekaj mocno, tak, żeby wszystkie składniki stworzyły pastę z drobnymi kawałeczkami migdałów. Suszone pomidory wykorzystaj wedle uznania - wzmocnią smak pomidorów jeśli nie uda Ci się kupić świeżych, które będą wystarczająco aromatyczne lub jeśli uznasz, że zbyt mocno czujesz smak czosnku czy anchois - wedle uznania :)<br />
<br />
3. Odcedź gotowy makaron i wymieszaj z sosem. Jeśli będzie go za mało i będzie za gęsty, dolej odrobinę wcześniej odlanej wody.<br />
<br />
4. Podawaj ze świeżymi listkami bazylii.<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<br />
<br />basiahttp://www.blogger.com/profile/00065231356778055935noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-43797696083450975382012-10-21T19:59:00.004+02:002012-10-21T19:59:34.725+02:00Ciasto z jabłkami od Nigelli, czyli o urokach domowego ciasta<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyzCnwASlwQQT1fkmKpRQ018hJ4I5X-jfYSJMgjNQxDrRnYWptGaAK8wUdLpKN2NaUj_RTHLmQ-1yeDbgX2bmFb9e367rOjzh6_eoOonC0NU7LyC2Uyhh0ivNunwRCm5GbMnGuTKwvto9A/s1600/DSC_0681.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyzCnwASlwQQT1fkmKpRQ018hJ4I5X-jfYSJMgjNQxDrRnYWptGaAK8wUdLpKN2NaUj_RTHLmQ-1yeDbgX2bmFb9e367rOjzh6_eoOonC0NU7LyC2Uyhh0ivNunwRCm5GbMnGuTKwvto9A/s640/DSC_0681.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
Muszę przyznać, że na dłuższy czas zapomniałam o Nigelli Lawson, zniechęcona jej rozwojem z zakresie twarzowego botoksu i równie przerażających zdjęć jedzenia, publikowanych na jej fejsikowym profilu. Wiemy dobrze, że smarftony służą głównie do przechwalania się zdjęciami jedzenia, ale niektórzy po prostu powinni się powstrzymać. Ale oto pewnego dnia ujrzałam takie <a href="http://www.youtube.com/watch?v=j_hWemWnyBs" target="_blank">coś</a> i zdałam sobie sprawę, że ja, mimo wszystko, jestem jednak wierna.<br />
<br />
I tak powitajmy pierwszy z przepisów z książki Nigelissima - wybór trochę przypadkowy (musiałam zużyć jabłka), lecz niezwykle przyjemny w realizacji. Szczerze, to chyba jeden z tych przepisów, gdzie surowe ciasto jest jeszcze lepsze od gotowego.. Sprawdźcie sami, nic mi później nie dolegało.<br />
<br />
Zastosowanie idealnie śniadaniowe - wystawiłam sobie do towarzystwa masło i konfitury Babci, popatrzyłam na jesienne liście za oknem i poczułam się jak naprawdę porządna kura domowa, z herbatką w ręku i zapachem cynamonu w tle. I to bez śladu ironii.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmYWr560kUSowiVcnh1D7A3CofcgEoGXmP8HLCWUP_pR2WgLLoTczykYGuJtTfqnD3ASkI-fzxO6WHQ6RR7C-1gYgNGspDUj0yOh9MPpnqDfwAquLxmYXgKHLuLXukQRqKd8hprvkL1Pvb/s1600/IMG_2448.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmYWr560kUSowiVcnh1D7A3CofcgEoGXmP8HLCWUP_pR2WgLLoTczykYGuJtTfqnD3ASkI-fzxO6WHQ6RR7C-1gYgNGspDUj0yOh9MPpnqDfwAquLxmYXgKHLuLXukQRqKd8hprvkL1Pvb/s640/IMG_2448.JPG" width="478" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
Składniki (do okrągłej formy o średnicy ok. 23cm):<br />
<br />
100g masła<br />
250g mąki<br />
2 łyżeczki proszku do pieczenia<br />
szczypta soli<br />
150g drobnego cukru<br />
2 jajka<br />
skórka starta z 1 cytryny<br />
1 łyżeczka esencji waniliowej lub ziarenka z 1 laski wanilii<br />
75ml pełnotłustego mleka, w temperaturze pokojowej<br />
3 duże jabłka (ok. 500g)<br />
<br />
cynamon i brązowy cukier do smaku<br />
<br />
1. Wymieszaj dokładnie mąkę, proszek do pieczenia, sól, masło, cukier, skórkę cytrynową i ekstrakt waniliowy. Przesiałam wcześniej mąkę z proszkiem i solą, jednak jeśli Ci się spieszy, nie jest to konieczne. Jeśli mieszasz ciasto ręcznie, wykorzystaj taką kolejność: najpierw utrzyj masło z cukrem, potem dodaj jajka, a na końcu mąkę i resztę dodatków. Masa powinna być jednolita i lekko płynna.<br />
<br />
2. Przekrój jedno z jabłek i połówkę obierz i podziel na drobne kosteczki. Dorzuć je do ciasta i wymieszaj. Resztę jabłek pokrój na plastry, nie musisz ich już obierać.<br />
<br />
3. Posmaruj delikatnie formę masłem i przelej do niej ciasto. Poukładaj plastry jabłek, a następnie posyp je mieszanką cynamonu i brązowego cukru - wedle uznania.<br />
<br />
4. Piecz w temperaturze 200 stopni przez 40-45 minut. Podawaj ciepłe, jednak ostrożnie przy wyjmowaniu ciasta z formy - lepiej odczekać kilkanaście minut.<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />basiahttp://www.blogger.com/profile/00065231356778055935noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-31653705877273021002012-09-30T18:35:00.001+02:002012-09-30T18:35:50.906+02:00Tagiatelle z mięsnym sosem nie ze słoika, czyli czar kuchennych klimatów<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgq5BIYqHr_E6mdqy3FhhznnJNQOR2C_TYJ0IUeIW5PEaYaQfnLtdzwpPFoXKjrvy26wvepTKz7i62TuUqqdvbIc333nbFHrzPmItx1OME4BtwZxTCJsmKXjm3eSfMSgXa4Jyf9qgWshq3h/s1600/DSC_0588-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgq5BIYqHr_E6mdqy3FhhznnJNQOR2C_TYJ0IUeIW5PEaYaQfnLtdzwpPFoXKjrvy26wvepTKz7i62TuUqqdvbIc333nbFHrzPmItx1OME4BtwZxTCJsmKXjm3eSfMSgXa4Jyf9qgWshq3h/s640/DSC_0588-001.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Od razu uprzedzam - dla tych, którzy zabiorą się za przygotowywanie tego dania na głodniaka, świat nie będzie miłym miejscem. Przygotowanie dania zajmuje około 45 minut, ale jedząc go można odnieść wrażenie, że sam sos ma świadomość swojego okrucieństwa i chce nam się odwdzięczyć swoim cudownym smakiem.<br />
<br />
Od pierwszego kęsa wiedziałam, że kończą się czasy tolerancji dla słoikowych sosów do makaronu. Bo prawda jest taka, że mimo uwielbienia do gotowania, mam słabość do wygody, jaką dają gotowce. Wystarczy jednak, że włączę sobie jakiś lekko kompromitujący bit w tle, założę niewyjściowe ciuchy, porozstawiam garnki na każdej płaskiej powierzchni w kuchni i już mamy wartość dodaną do potraw własnego wyrobu - klimat. Żaden słoik Wam tego nie da.<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a>Skłaniki (na 4 porcje):<br />
<br />
oliwa (ok. 4 łyżki)<br />
85g wędzonego boczku<br />
1 posiekana cebula<br />
1 posiekany ząbek czosnku<br />
1 marchewka, pokrojona w kostkę<br />
1 natka selera<br />
225g mielonego mięsa wołowego<br />
115g wątróbek drobiowych<br />
2 łyżki passaty (lub siekanych pomidorów z puszki)<br />
125ml białego wytrawnego wina<br />
125ml wywaru wołowego<br />
1 liść laurowy<br />
parmezan do smaku<br />
sól i pieprz<br />
<br />
450g makaronu<br />
<br />
1. Podgrzej oliwę na głębokiej patelni lub garnku, wrzuć boczek i smaż na średnim ogniu przez około 5 minut.<br />
<br />
2. Dodaj na patelnię warzywa: cebulę, czosnek, marchewkę i seler. Smaż przez kolejne 5 minut, co jakiś czas mieszając.<br />
<br />
3. Dodaj mielone mięso i smaż wszystko na większym ogniu przez kolejne kilka minut, aż mięso zbrązowieje.<br />
<br />
4. Dodaj wątróbki i mieszaj przez 2-3 minuty.<br />
<br />
5. Wrzuć passatę, oregano i liść laurowy, dolej też wywar wołowy i wino. Zmniejsz ogień i gotuj wszystko przez około 30 minut. W tym czasie ugotuj makaron zgodnie z instrukcją na opakowaniu dla uzyskania makaronu "al dente".<br />
<br />
6. Odcedź makaron, wyjmij liść laurowy z sosu i wymieszaj wszystko razem. Tuż przed podaniem, posyp porcje startym parmezanem.<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />basiahttp://www.blogger.com/profile/00065231356778055935noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-51430742374167177772012-09-24T20:29:00.001+02:002012-09-24T20:29:50.799+02:00Proste ciasto cytrynowe, czyli przechwałki kulinarne<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpxx8KFtfzP7oyE1Y65o4prsNvrTrhwg6_4TRZnG5U7VOVEaJc26S38w22hof8WIQZskgn62YKfTlt8SJxFxIt91AqQhl_1f1ArSNopF1Gwmep6de18tBh8H7i4M9qPM2gOpwqzKDuoq5t/s1600/DSC_0669.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpxx8KFtfzP7oyE1Y65o4prsNvrTrhwg6_4TRZnG5U7VOVEaJc26S38w22hof8WIQZskgn62YKfTlt8SJxFxIt91AqQhl_1f1ArSNopF1Gwmep6de18tBh8H7i4M9qPM2gOpwqzKDuoq5t/s640/DSC_0669.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
Kiedy pieczesz jedno ciasto dwa razy pod rząd i za każdym razem nie masz nawet resztek żeby sprawdzić, jak smakuje dzień po upieczeniu, to albo głodzisz swoje towarzystwo przez tydzień i jest im wszystko jedno, co przed nimi postawisz, albo robisz kawał dobrej roboty. Nikogo nie głodziłam. Jestem super w cieście cytrynowym i mogę to sobie nawet wpisać w CV - tak bezwstydnie jestem z siebie dumna.<br />
<br />
Sztuka polega na procesie dodawania składników - to klucz do otrzymania tej miękkiej, pełnej konsystencji, która uszczęśliwia mnie bardziej niż zniżka na praliny. Podzielcie składniki na 3 miski - masę jajeczno-cukrową, suche składniki i mleko z wanilią. I dodawajcie do masy jajecznej na zmianę suche składniki i mleko - i tak kilka razy, bardzo dokładnie mieszając.<br />
<br />
Jestem pewna, że to odkrycie to oczywista oczywistość dla bardziej wtajemniczonych, jednak nie mam aspiracji na stanowisko kulinarnego konkwistadora, a jedynie chcę dobrze jeść. Cytryny i ciasto prowadzące do samouwielbienia w moim świecie byłyby podstawą każdego zestawu terapeutycznego.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOcEdpZNZAPsxfmueOXn_HUQ1QJQc_syxHqjw0FDmFqrZPnw7XN0Gdr0HxGSb6jOoVxrPofdTowJCZR__1fUbuQC1NRJgG-h8mYbaYTnSgBagCcVqDkPrQMzDIRxmcPQuWshAPSRALiSpF/s1600/DSC_0644.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOcEdpZNZAPsxfmueOXn_HUQ1QJQc_syxHqjw0FDmFqrZPnw7XN0Gdr0HxGSb6jOoVxrPofdTowJCZR__1fUbuQC1NRJgG-h8mYbaYTnSgBagCcVqDkPrQMzDIRxmcPQuWshAPSRALiSpF/s640/DSC_0644.jpg" width="478" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Składniki (na podłużną formę o wymiarze 23x13cm):</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
300g drobnego cukru</div>
<div style="text-align: left;">
3 jajka</div>
<div style="text-align: left;">
skórka starta z 2 cytryn</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
350g mąki pszennej</div>
<div style="text-align: left;">
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia</div>
<div style="text-align: left;">
1 łyżeczka soli</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
250ml mleka 3,2%</div>
<div style="text-align: left;">
ziarenka z 1 laski wanilii</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
200g stopionego masła</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Syrop:</div>
<div style="text-align: left;">
skórka i sok z 1 cytryny</div>
<div style="text-align: left;">
50g drobnego cukru</div>
<div style="text-align: left;">
100ml wody</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
1. W elektrycznym mikserze ubij jajka z cukrem i skórką cytrynową.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
2. Do drugiej miski przesiej mąkę, proszek do pieczenia i sól. Do trzeciej miski wlej mleko z wanilią.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
3. Łącz składniki dodając do masy jajecznej kolejno: 1/3 suchych składników (mąka itp) i 1/3 mleka - i tak po kolei, na zmianę, aż do połączenia wszystkich składników. W trakcie dodawania, mikser powinien cały czas być włączony na średnie obroty. Kiedy opróżnisz miski z mąką i mlekiem, podkręć obroty i poczekaj aż cała masa stanie się lekka i puszysta.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
4. Spowolnij obroty miksera i delikatnie wmieszaj stopione masło - poczekaj aż wszystkie składniki znowu się idealnie połączą.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
3. Przelej masę do formy i piecz ciasto w temperaturze 170 stopni przez około 1h15min.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
4. Opcjonalnie: możesz przygotować syrop, którym polejesz ciasto, żeby uzyskać słodką skórkę na wierzchu i wilgotniejsze ciasto. Podczas, gdy ciasto się piecze, wrzuć do garnuszka sok i skórkę cytryny, dosyp cukier i zalej wszystko 100ml wody. Doprowadź do wrzenia i gotuj aż do momentu, kiedy objętość syropu zredukuje się o połowę i kiedy uzyskasz kleistą konsystencję.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
5. Ciepłe ciasto ustaw na metalowej kratce nad zlewem i ponakłuwaj lekko skórkę wykałaczką. Następnie wylewaj powoli i równomiernie syrop na wierzch ciasta.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Smacznego!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6JzWLocI09M5IuDqHlu2Jlj72qUyOUfbg2OOm9D-ctGIrNBLY4cis_OgEPxKsMfH3fqEdT3KHlbCf6FMEhUxWDqlOESLFOcoKuz7NqrytxvjCjND9BUPq2RrwKlAkBB56mLFLaak_GV55/s1600/DSC_0656.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6JzWLocI09M5IuDqHlu2Jlj72qUyOUfbg2OOm9D-ctGIrNBLY4cis_OgEPxKsMfH3fqEdT3KHlbCf6FMEhUxWDqlOESLFOcoKuz7NqrytxvjCjND9BUPq2RrwKlAkBB56mLFLaak_GV55/s640/DSC_0656.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<br />
<br />basiahttp://www.blogger.com/profile/00065231356778055935noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-21743031033012564482012-09-16T18:59:00.003+02:002013-03-25T11:28:35.307+01:00Tarta z cukinią i fetą, czyli kiedy mniej znaczy więcej<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6C0P9LzzU92qFd8tfpuCGlzbpH_yx3Zj8QRlDzggVloXAtQv0fDMNrtpdUJRBz9Os4ZAs12mswPHBnMpgypRPMwwF3OWfwpqKaURTnjc9Q_Wh3LGx96k-CbwQDKK8KAwFZavN-aH42rAB/s1600/DSC_0563.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6C0P9LzzU92qFd8tfpuCGlzbpH_yx3Zj8QRlDzggVloXAtQv0fDMNrtpdUJRBz9Os4ZAs12mswPHBnMpgypRPMwwF3OWfwpqKaURTnjc9Q_Wh3LGx96k-CbwQDKK8KAwFZavN-aH42rAB/s640/DSC_0563.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Za parę miesięcy zmienię adres, a co za tym idzie - kuchnię. Duża, duża zmiana i duży, duży stół, który dołączy do rodziny. Mam jednak ogromny sentyment do obecnego domu, w którym chyba do perfekcji opanowałam technologię gotowania w miniprzestrzeni. Przy tym rodzaju tarty wspięłam się na wyżyny sprytu i uznajmy, że głównie z braku miejsca, a nie z czystego lenistwa.<br />
<br />
Otóż, sprawa jest prosta - nie układam ciasta w formie ani nie szykuję śmietanowego nadzienia, rozwałkowuję ciasto od razu na blasze do pieczenia i rozkładam składniki jeden na drugim. Jeśli macie gdzie postawić garnek z cukinią i blachę właśnie - jesteście ustawieni.<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a> Składniki (na około 6 porcji - zależy, jak długo chce Ci się rozwałkowywać ciasto):<br />
<br />
Ciasto:<br />
250g mąki pszennej<br />
180g masła - zimnego, pokrojonego w kostki<br />
2 szczypty soli<br />
1 łyżeczka cukru<br />
1 jajko<br />
6 łyżek mleka<br />
<br />
Nadzienie:<br />
1 średniej wielkości cukinia<br />
5 łyżek tapenady pomidorowej (stoi często przy pesto w sklepach)<br />
1 czerwona cebula<br />
1 opakowanie fety (ok. 180g)<br />
słodka papryka w proszku<br />
sól<br />
pieprz<br />
oliwa<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhykyxIifTbAJySsHVzOnPwQMEiNrrXP05iM8P-WTITwYi9A1z-TfhZxKMtKJQI3PDAy4dHZVWoxqig1VjHlrbiBcgLgExlhYI126qErtoNTFhEET8JOrdUUc8tZqRfOZMmn-SjPbSqxnJT/s1600/DSC_0553.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhykyxIifTbAJySsHVzOnPwQMEiNrrXP05iM8P-WTITwYi9A1z-TfhZxKMtKJQI3PDAy4dHZVWoxqig1VjHlrbiBcgLgExlhYI126qErtoNTFhEET8JOrdUUc8tZqRfOZMmn-SjPbSqxnJT/s640/DSC_0553.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
1. Wymieszaj składniki na ciasto - najpierw połącz mąkę, sól, cukier i zimne masło aż do uzyskania grudek. Następnie dodaj jajko i zimne mleko i mieszaj dalej do uzyskania jednorodnej masy. Wyręczam się mikserem, jednak ręcznie jest to oczywiście też proste. Owiń gotowe ciasto folią spożywczą i odstaw do lodówki na minimum pół godziny.<br />
UWAGA: gorąco polecam przygotowanie większej ilości ciasta do zamrożenia. Za jednym razem zrób ciasto z podwojonej ilości składników i zamroź połowę - będzie Ci służyć w czasach kryzysowych ;)<br />
<br />
2. Pokrój cukinię na cienkie plasterki i wrzuć na 3 minuty do wrzącej, osolonej wody. Następnie wylej wodę, wlek zimną, ponownie odcedź cukinię i odstaw na bok.<br />
<br />
3. Wyłóż blachę papierem do pieczenia i rozwałkuj na niej schłodzone ciasto. Wałkuj aż do uzyskania cienkiej, równomiernej warstwy ciasta o owalnym kształcie.<br />
<br />
4. Ponakłuwaj ciasto widelcem, posmaruj spód tapenadą, zostawiając trochę miejsca wolnego na bokach, które później możesz zawinąć.<br />
<br />
5. Na koniec - układaj warstwami cukinię i drobno posiekaną cebulę. Posyp odrobiną czerwonej papryki, solą, pieprzem. Na koniec rozrzuć pokrzuszoną fetę i polej wszystko delikatnie oliwą.<br />
<br />
6. Zawiń lekko boki tarty jeśli lubisz, kiedy są grubsze i chrupiące. Jako że w tarcie nie ma płynnych składników, ten element możesz też pominąć :)<br />
<br />
7. Piecz tartę w temperaturze 180 stopni przez około 40 minut.<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />basiahttp://www.blogger.com/profile/00065231356778055935noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8307809625863925469.post-80124672683961583402012-08-05T20:53:00.002+02:002013-03-25T11:27:13.139+01:00Placuszki z bobu i sera, czyli o walce z obsesjami żywieniowymi<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3I7CNLeuYw3Y4Gswjx3z9AenmN2z6pg_lcAlMBUAxrdUBSXkdH0Kj5pc2zMdwk4LRAz3DwdoRh_KuoVlUdo2CpkLhkd4poTETQFp30VvWijjKpUk5aetsaMCuSY2ak8skYeoExFvXX6Sd/s1600/DSC_0627-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3I7CNLeuYw3Y4Gswjx3z9AenmN2z6pg_lcAlMBUAxrdUBSXkdH0Kj5pc2zMdwk4LRAz3DwdoRh_KuoVlUdo2CpkLhkd4poTETQFp30VvWijjKpUk5aetsaMCuSY2ak8skYeoExFvXX6Sd/s640/DSC_0627-001.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Cierpię na przypadłość, którą nazywamy w rodzinie "zaklętą pętlą burrito" - nazwa dziwna, ale oczywiście ma mocne podłoże historyczne. Dawno dawno temu, kiedy w Kielcach nie było jeszcze galerii handlowej ani żadnej rzeźby dzika, jeździliśmy czasami do Krakowa zaznać klimatów metropolii. Świat Ikei i precli witaliśmy jednak, szczerze mówiąc, z pewnym znużeniem, które zamieniało się w ekscytację tylko w jednym magicznym miejscu na ulicy Św. Tomasza, niedaleko sklepu ze snowboardami. Znajdowała się tam bowiem pewna restauracja meksykańska, tak ważna dla mojego dalszego rozwoju kulinarnego, że przez dalsze lata po jej zamknięciu wracając do Krakowa odwiedzałam inne meksykańskie knajpy w poszukiwaniu dawnego kucharza/menagera/kogokolwiek, kto mógłby przenieść ze sobą magiczny przepis na Burrito Mojego Życia.<br />
<br />
Nie będę dodawać, że wraz ze śmiercią tego miejsca umarło moje przywiązanie do Krakowa, a teraz, lata po tym tragicznym wydarzeniu, z każdą wizytą w innej meksykańskiej knajpie umiera moja nadzieja, że kiedykolwiek zjem burrito choć w połowie tak dobre.<br />
<br />
Rozpisałam się, ale historia jest prosta: w tamtej restauracji przez lata, przenigdy nie zamówiłam nic oprócz burrito z czerwoną fasolą. A do dzisiaj zawsze, za każdym razem kiedy jestem w meksykańskiej knajpie, przede mną ląduje burrito. Jestem jego zakładnikiem, a raczej zakładnikiem moich pięknych wspomnień. Nie dają mi one szczęścia, tylko rosnące rozczarowanie i niechęć z każdą wizytą w meksykańskiej knajpie.<br />
<br />
Morał? Drogie dzieci, walczcie ze swoimi obsesjami żywieniowymi, które prowadzą tylko do udręki. Pozwólcie sobie pomóc. Róbcie placuszki z bobu.<br />
<br />
Skąd one w tej historii? Proste - zaklęta pętla burrito przybiera u mnie czasem różne formy. Obecnie obsesyjnie serwuję sobie sałatkę z tuńczyka i fety do pracy. Jestem w stanie zjeść garnek borówek i uznać, że to jedyny owoc na świecie. A potem albo kończy się sezon na borówki, albo nie mogę patrzeć na tuńczyka. Tak czy inaczej - kolejny ciężar do mojego ciężkiego życia.<br />
<br />
Dlatego też odpaliłam sobie aplikację Jamiego Olivera, zobaczyłam coś smażonego z serem, bobem, groszkiem, pozmieniałam co się dało i tadaaaa, powstało coś pysznego, niecodziennego i prostego. Ryzyko, że wkręcę się w placuszki i będę się nimi notorycznie żywić jest duże, ale na szczęście parę osób zna dobrze moje słabości i liczę, że zostanę wyciągnięta z ciągu zanim przez te placki stracę kontakt z rzeczywitością.<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a>Przepis (na około 10 placuszków dla dwóch głodnych osób):<br />
<br />
ok. 250g bobu<br />
1 czerwona cebula<br />
100g twardego sera typu pecorino, parmezan lub Old Amsterdam (użyłam tego ostatniego)<br />
<br />
75g mąki<br />
1 jajko<br />
60ml mleka<br />
sól, pieprz<br />
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia<br />
<br />
1 łyżka oliwy<br />
świeża bazylia<br />
<br />
1. Do wrzącej i osolonej wody wrzuć bób - nie dostałam świeżego, więc gotowałam mrożony przez 3 minuty. Ważne, żeby nie był rozgotowany, ale skórka zdążyła lekko zmięknąć - nie obieramy go później.<br />
<br />
2. Wymieszaj mąkę, jajko, mleko i proszek, dopraw solą i pieprzem. Zetrzyj ser i dodaj go też do masy.<br />
<br />
3. Posiekaj drobno cebulę, odcedź przegotowany bób i oba składniki też dodaj do plackowej masy.<br />
<br />
4. Smaż na rozgrzanej patelni na łyżce oliwy. Na średnim ogniu wystarczy po minutę-dwie na stronę.<br />
<br />
5. Podawaj ciepłe lub zimne, smacznego!<br />
<br />
<br />
<br />basiahttp://www.blogger.com/profile/00065231356778055935noreply@blogger.com0