niedziela, 10 maja 2015

Domowe lody waniliowe i z marakują, czyli w poszukiwaniu Smaku Idealnego


Jeżeli zastanawiacie się, co zrobić z za dużą ilością wolnego czasu, albo jak znaleźć wymówkę na nierobienie innych, istotnych i nieprzyjemnych czynności - róbcie lody. Nie tylko spędzicie dzień w towarzystwie garnków i kremu idealnego do zlizywania z łyżek (na wielu etapach przygotowań!), ale także będziecie odczuwać nieprzeciętną satysfakcję. To magiczny proces. Do ostatniego momentu wydaje się, że produkujecie budyń, który potem magicznie na Waszych oczach zamienia się w ukochaną lodową konsystencję, która jeszcze na dodatek ma ten idealny, wybrany osobiście przez Was smak.

Oczywiście to wszystko pod warunkiem, że rozpracujecie wcześniej, że half and half z amerykańskiego przepisu to nie maślanka.. Nie wiem, co mi przyszło do głowy, ale w efekcie uzyskane lody są bardziej serniczkowe niż waniliowe, ale możemy uznać, że tak miało być. 

Drugim przygotowanym smakiem jest kremowa marakuja, bo tego smaku nie da się znaleźć nigdzie w okolicy, co jest wielką stratą dla Warszawy, moim zdaniem. Dlatego nawet jeśli domowe lody wymagają dużo uczucia i uwagi (i jakiejś chorej liczby garnków - uprzedzam), nie przestanę ich robić, szukając swoich nowych, ukochanych połączeń i bardzo Was do tego zachęcam.

Niestety do jak najsprawniejszego przygotowania lodów potrzebujecie przystawki do Kitchen Aid lub maszynki do lodów - wiem, że to mocno ogranicza chętnych do skorzystania z tego przepisu, ale nie próbowałam jeszcze receptury bez jej wykorzystania. Żeby jakoś Wam tę niesprawiedliwość wynagrodzić, możecie podrzucać mi pomysły na Wasze połączenia smaków, ja je dla Was przygotuję i jeśli uznacie, że są pyszne, będziecie mieć uzasadnienie do zakupu ;)