Prawda jest taka, że mój sos pomidorowy powstał w odpowiedzi na dzieło sztuki, jakim jest karolciowy sos pomidorowy z Bydgoszczy. To jest przepis, którego ja sama nie robię, pozwalając sobie patrzeć i krążyć po kuchni przez 10 minut, które zajmuje przygotowanie tego obiadu. Powód mojej bierności jest prosty i dotyczy tak samo sushi czy soli w beszamelu mojej babci: w niektórych daniach oprawa i autor są tak ważnym elementem potrawy, że ich brak to jak pominięcie najważniejszego składnika.
Ten sos dla mnie zawsze będzie sosem bydgoskim, przy którym będę krążyć, mruczeć i czekać, aż pojawi się na moim talerzu. Podaję go Wam, żebyście mogli stworzyć dla niego własną historię. Naprawdę warto.
1 łyżka masła
2 łyżki mąki
150ml wody
1 kostka bulionowa (oliwa z bazylią lub pomidorowa)
3-4 łyżeczki koncentratu pomidorowego
1 ząbek czosnku (lub jedna kostka Knorr)
1 łyżeczka bazylii
1 łyżka śmietany
1. Rozpuść masło i dodaj do niego mąkę. Wymieszaj.
2. Dolej wodę i dokładnie wymieszaj. To bardzo ważne, żeby woda nie była gorąca, bo wtedy w sosie pojawią się grudki.
3. Dodaj kostkę bulionową i mieszaj, aż się rozpuści.
4. Dodaj koncentrat i ponownie dokładnie wymieszaj.
5. Dodaj czosnek i bazylię.
6. Doprowadź sos do wrzenia.
7. Dodaj śmietanę i ostatni raz wymieszaj. Nie dodawaj śmietany, gdy sos się jeszcze gotuje - śmietana się zważy.
Jeśli sos jest zbyt gęsty, możesz dodać wody lub śmietany.
Smacznego!
Karola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz