wtorek, 28 września 2010

Quiche z tuńczykiem, czyli o desancie na Paryż



Podobno jak byłam mała, rodzice w celu zachęcenia mnie do chodzenia po górach obiecywali, że w schronisku na szczycie będą Snickersy. Nie pamiętam tego, ale nie mam jak się obronić przy ich radosnych powrotach do tej historii, bo jeśli to prawda, to niewiele się zmieniło. Różnica polega tylko na tym, że teraz nikt nie musi mi obiecywać Snickersa, ja go sobie sama zlokalizuję zanim wyjdę z domu, żeby się upewnić, czy w ogóle warto.

Jutro o tej porze będę w Paryżu. I serio, nie czułabym się nawet w połowie tak szczęśliwa gdyby nie fakt, że na stole leży notes z rozpisanymi adresami sklepów/targów/kawiarni, gdzie podają najlepsze makaroniki/croissanty/bagietki. W przewodniku zaznaczone są tylko kulinarne miejscówki. Nie mogę się doczekać odwiedzin w Le Bon Marche, gdzie jak mówi mój kuzyn Piotrek, chłodzą marchewki ciekłym azotem. A teraz, jeszcze w domu, celebruję Francję na swój sposób od paru dni, zaczynając dzień croissantami, a tutaj - publikując lekko francuski przepis.

Zanim zrobię podejście do makaroników, z kuchni francuskiej najbardziej lubię przygotowywać oczywiście quiche. Pozwalam sobie nadal na moją obsesję na punkcie tart także dlatego, że brakuje mi umiejętności i cierpliwości do kuchni francuskiej przez duże K. Ale tak długo jak moje obsesje pozwalają mi na zachowanie jakiegoś stopnia kreatywności, nie martwię się. A ten quiche z tuńczykiem, mimo znanej już dobrze podstawy z ciasta, naprawdę jest smakowym objawieniem, przynajmniej dla mnie.

Składniki (na tartę w okrągłej, głębokiej formie o średnicy ok 23cm):

Ciasto:

300g mąki
150g zimnego masła
1 jajko
ok. 2 łyżek ciepłego mleka
szczypta soli

Nadzienie:

250g tuńczyka w zalewie, w kawałkach
4 jajka
300g twarogu
125ml mleka
2 łyżki mąki
ok 30g kaparów (wg uznania)
ok 150g czarnych oliwek (wg uznania)
150g startego parmezanu
sól i pieprz do smaku

1. Przygotuj ciasto łącząc mąkę, masło i jajko. Użyłam w tym celu blendera, jednak każda forma wyrabiania ciasta jest dobra, jeśli uzyskasz kleiste duże grudki. Następnie dolej mleko, które powinno Ci ułatwić połączenie ciasta i uformowanie kuli. Ja użyłam 2 łyżek, jednak wszystko zależy od tego, jak wcześniej wyrobisz ciasto - im słabiej tym więcej mleka będziesz potrzebować.

2. Uformuj z ciasta kulę, owiń folią i wstaw do lodówki na minimum 30 minut. W tym czasie możesz zająć się szykowaniem nadzienia.

3. Odsącz tuńczyka z zalewy, rozdrobnij go następnie w misce widelcem. Dodaj jajka, twaróg, kapary oraz oliwki.

4. W innej misce wymieszaj mleko z mąką, a następnie przelej do miski z tuńczykiem i wszystko wymieszaj. Dodaj sól i pieprz do smaku oraz 2/3 parmezanu.

5. Uformuj ciasto w naczyniu, wstaw do piekarnika na 10 minut w temperaturze 180 stopni. Postaraj się je obciążyć ryżem lub fasolą wrzuconą na pergamin.

6. Kiedy ciasto się podpiecze, wlej farsz, posyp resztą parmezanu i piecz przez około 30 minut w 210 stopniach.

7. Po wyjęciu z piekarnika odczekaj około 10 minut przed podawaniem.

Smacznego!



Posted by Picasa

5 komentarzy:

  1. Makaroniki najlepsze w Ladurre.Milego zwiedzania chociaz w Paryzu dzisiaj zimno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Le Bon Marche jest wspanialym sklepem na robienie prezentow, gdy ma sie worek pelen pieniedzy. Jezeli jednak szuka sie czegos konkretnego, jak np maki wloskiego do makaronu, albo kielbasy cotechino, albo dziesiatek innych produktow, to tego sie tam nie znajdzie. Ogolnie czesc produktow, jak np swieze sery i ryby jest lepiej kupowac na marche - tansze i bardziej swieze. Chociazby na sasiadujacym na blvd Raspail.
    Makaroniki Laduree rzeczywiscie sa pyszne, ale polecam jeszcze wizyte u Gerarda Mulot - nie tyle makaroniki warto sprobowac, ale i inne wyroby cukiernicze.

    OdpowiedzUsuń
  3. mon dieu ale pyszność... zdobędę formę na tartę i wypróbuję!
    Pozdrówcie wieżę ajfla - i makaroniki:)

    OdpowiedzUsuń
  4. zjadłabym Ci cały ten wielki kawałek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę.. Sam uwielbiam poznawać nowe miejsca, właśnie z takim smakowitym notesikiem pod pachą.. Pysznego poznawania Paryża..

    OdpowiedzUsuń