wtorek, 19 stycznia 2010

Trufle cytrynowe, czyli urodzinowe cytrusy


Posted by Picasa

W ramach przygotowań do obchodów urodzin Mamy, przez chwilę rozważałam opcję tort. Już zaczęłam wizualizować krem, ozdoby, nadzienie, kiedy zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę to i mama i ja, i praktycznie reszta zainteresowanych jest na diecie. Zdaję sobie sprawę z paradoksu, jakim jest pisanie kulinarnego bloga w trakcie odchudzania, ale o tym kiedy indziej. Po prostu tort, który kojarzy mi się z obfitością słodyczy, z lukrem, grzesznym kremem i kopiastymi porcjami na talerzach, nagle wydał mi się deserem zbyt rozpustnym. Dlatego postanowiłam stworzyć coś w wersji mini, coś, czym można się delektować, w moim rozumieniu, bez poczucia jakichkolwiek wyrzutów sumienia.

Nie żyję złudzeniami, trufla to trufla i nie można jej w żaden sposób nazwać dietetyczną. Ale jedna czekoladowa kuleczka wygląda tak niewinnie, że nie można jej uznać za zakazaną ani szkodliwą. Dwóch raczej też nie. Może problem zaczyna się po pięciu, ale to już jest kwestia indywidualna.

Składniki na około 50 trufli:
300g czekolady deserowej
100g czekolady mlecznej
3/4 szklanki śmietany kremówki (ja użyłam Rama Cremefine do Ubijania)
3 łyżki skórki pomarańczowej
2 łyżeczki ekstraktu cytrynowego
1 łyżka golden syrup (lub miodu)
2 łyżki Triple Sec
kakao do posypania



1. Czekoladę rozpuść w kąpieli wodnej, a w tym samym czasie podgrzewaj śmietanę na patelni.

2. Dodaj do czekolady łyżkę masła i poczekaj aż się rozpuści. Dobrze wymieszaj. Pilnuj temperatury - jeśli woda będzie za gorąca, czekolada zacznie się zbijać w grudki.

3. Dodaj do śmietany posiekaną skórkę pomarańczową, ekstrakt cytrynowy i golden syrup.

4. Kiedy czekolada się rozpuści, zdejmij patelnię ze śmietaną z ognia i przelej do niej czekoladę. Dokładnie mieszając, dolej Triple Sec.

5. Przelej masę do płaskiego naczynia i odstaw na minimum 2 godziny do zamrażarki (ja wykorzystałam balkon i wsadziłam miskę do śniegu - działa świetnie).

6. Kiedy masa będzie twarda, wyjmij ją i formuj małe kuleczki. Możesz do odmierzania użyć łyżeczki, kulki najlepiej formować ręcznie. Jeśli uznasz, że coraz trudniej formować Ci kulki, bo masa zaczyna się zbytnio ogrzewać i rozpuszczać, lepiej wstawić ją na chwilę z powrotem do zimna, żeby ponownie zastygła i potem wrócić do formowania.

7. Ułóż kulki na folii aluminiowej i wstaw z powrotem do zamrażarki. Tym razem trzymaj je w zimnie jak najdłużej, minimum 2 godziny. Wszystko po to, żeby nie topiły się później w kontakcie z gorącą czekoladą, kiedy będziesz je nią oblewać.

8. Roztop mleczną czekoladę i kiedy będzie całkiem płynna, wyjmij połowę trufli i obtaczaj je w czekoladzie. Drugą partię przygotowuję w łatwiejszy sposób - obtaczam je po prostu w kakao przesypanym wcześniej przez sitko. Do maczania trufli w gorącej czekoladzie używam szczypców do spaghetti. Z doświadczenia polecam, chociaż wiem, że często poleca się nadziewanie trufli na widelec.

9. Po obtoczeniu trufli w mlecznej czekoladzie musisz odczekać jeszcze kilkadziesiąt minut, aż zastygnie. Trufle w kakao możesz podawać od razu :) Możesz je przechowywać przez kilka dni, nawet do tygodnia - pamiętaj tylko, żeby pozostawiać je w lodówce.

Smacznego!

3 komentarze:

  1. uwielbiam!!!!!!!!!!!!

    to ja moze nie bede zamieszczala nigdzie swojego plebejskiego ciasta marchewkowego...

    OdpowiedzUsuń
  2. ej nieee.. Ja bardzo chce poznac Twoje ciasto marchewkowe! Sama sie przymierzam do niego i przymierzam, ale jakos zawsze wrzucam czekolade do przepisow i marchewka schodzi na drugi plan :/

    OdpowiedzUsuń
  3. zrobilam wczoraj znowu. czeka juz na mnie we fioletowym pudelku na podwieczorek w biurze.
    wciaz sie jeszcze dobrze nie dogaduje z piekarnikiem, nadal przypala... ale juz bylo bez zakalca.. moze do trzech razy sztuka? jak zrobie nastepne, to was na nie zaprosze!
    (a kiedy spotkanie foto-kulinarne?)

    OdpowiedzUsuń