Przerwa, długa przerwa. Zainteresowanym polecam winić godzinne dojazdy do nowej pracy, magisterkę w fazie wykończeniowej i kultywowanie rodzinnych relacji. Czekając na wenę i czas zapomniałam z dziesięć razy, o czym chciałam napisać odnośnie tego deseru, ponieważ okoliczności przygotowania różnych potraw z czasem niestety zlewają mi się w jedną wizję z rozlaną czekoladą i mąką na ścianie w rolach głównych. Ale pamiętam przede wszystkim to, że Karola zgłosiła mi ogromne zainteresowanie Kostką w swojej pracy, a to mi z kolei przywodzi na myśl jedną, przewodnią prawdę: Nie żyjesz póki Orzechowca nie znasz.
W naszej rodzinie istnieje seria przepisów kultowych, których pojawienie się za każdym razem wywołuje ogromne poruszenie. Ogromne. Nie wszystkie przepisy mają długą i romantyczną historię i wydaje mi się, że wiele z nich to hiciory ostatnich lat. Jednym z nich jest kultowy Orzechowiec, autorstwa Olgi, mojego orzechowcowego (i nie tylko) guru oraz cioci w jednej osobie.
Ten przepis jest zbliżoną wersją tego deseru, trochę słodszą i bazującą na mlecznej czekoladzie, zamiast ciemnej, jak w oryginale. Oczywiście wariacji jest nieskończenie wiele i z czasem pewnie będę eskperymentować z proporcjami czy rodzajem polewy, jednak przy pierwszym podejściu starałam grzecznie trzymać się Nigellowego przepisu.
Dlatego oto poznajcie młodszą siostrę Orzechowca. Równie grzeszną, być może skromniejszą i słodszą, ale dzielnie aspirującą do poziomu swojego starszego brata.
Składniki (do kwadratowej formy o boku ok. 23cm):
Baza:
50g cukru muscovado (light lub dark - przepis mówi dark, ja kupiłam light i byłam szczęśliwa)
200g cukru pudru
50g masła
200g masła orzechowego (przepis mówi "gładkiego", ja mówię: róbcie co chcecie, myślę, że i tak będzie pyszne)
Polewa:
200g mlecznej czekolady
100g czekolady deserowej lub gorzkiej
1 łyżka niesolonego masła
1. Wymieszaj w misce wszystkie składniki na bazę. Ręczne mieszanie wymaga trochę czasu, jednak nie sprawia żadnego problemu.
2. Ułóż masę w formie mocno dociskając i pamiętając, żeby stworzyć jak najbardziej równomierną warstwę.
3. Przygotuj polewę roztapiając w garnku masło i czekolady. Następnie rozlej ją na orzechowej masie.
4. Wstaw formę do lodówki na około godzinę. Kiedy czekolada będzie całkiem twarda, potnij deser na małe kosteczki.
Smacznego!
W naszej rodzinie istnieje seria przepisów kultowych, których pojawienie się za każdym razem wywołuje ogromne poruszenie. Ogromne. Nie wszystkie przepisy mają długą i romantyczną historię i wydaje mi się, że wiele z nich to hiciory ostatnich lat. Jednym z nich jest kultowy Orzechowiec, autorstwa Olgi, mojego orzechowcowego (i nie tylko) guru oraz cioci w jednej osobie.
Ten przepis jest zbliżoną wersją tego deseru, trochę słodszą i bazującą na mlecznej czekoladzie, zamiast ciemnej, jak w oryginale. Oczywiście wariacji jest nieskończenie wiele i z czasem pewnie będę eskperymentować z proporcjami czy rodzajem polewy, jednak przy pierwszym podejściu starałam grzecznie trzymać się Nigellowego przepisu.
Dlatego oto poznajcie młodszą siostrę Orzechowca. Równie grzeszną, być może skromniejszą i słodszą, ale dzielnie aspirującą do poziomu swojego starszego brata.
Składniki (do kwadratowej formy o boku ok. 23cm):
Baza:
50g cukru muscovado (light lub dark - przepis mówi dark, ja kupiłam light i byłam szczęśliwa)
200g cukru pudru
50g masła
200g masła orzechowego (przepis mówi "gładkiego", ja mówię: róbcie co chcecie, myślę, że i tak będzie pyszne)
Polewa:
200g mlecznej czekolady
100g czekolady deserowej lub gorzkiej
1 łyżka niesolonego masła
1. Wymieszaj w misce wszystkie składniki na bazę. Ręczne mieszanie wymaga trochę czasu, jednak nie sprawia żadnego problemu.
2. Ułóż masę w formie mocno dociskając i pamiętając, żeby stworzyć jak najbardziej równomierną warstwę.
3. Przygotuj polewę roztapiając w garnku masło i czekolady. Następnie rozlej ją na orzechowej masie.
4. Wstaw formę do lodówki na około godzinę. Kiedy czekolada będzie całkiem twarda, potnij deser na małe kosteczki.
Smacznego!
JUUUUUUPIIIIIII :))))))))))))))
OdpowiedzUsuńBasiu, piękna krajanka!
OdpowiedzUsuńLiczę, że obrona pójdzie gładko:)
Buziak
Pycha! Oj, pycha! Zaraz drukuję, jutro chłodzę i kroję - masło orzechowe uwielbiam, do czekolady mam takie same uczucia - ideał!
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i pozdrawiam!
bardzo mi się podoba ta grzeszna siostra :-)
OdpowiedzUsuńgarśc wolnego czasu Ci życzę
na odpoczynek
na pieczenie
na uśmiech
rewelacyjne jest to połączenie :)
OdpowiedzUsuńPiękne słodkości :)
OdpowiedzUsuńBasiu - zapraszam Cię do zabawy w 10-te zdjęcie. Więcej szczegółów u mnie: http://przezszybe.blox.pl/2010/06/Moje-10-te-zdjecia.html
toż to Kawałek Kawki! :) Jadłam wczoraj, mniam :) Przy okazji - kiedy obrona?
OdpowiedzUsuń