Rok temu opublikowałam tutaj pierwszy wpis, na trufle właśnie. Sajgon, jaki wywołałam tą produkcją za pierwszym razem, był motywem przewodnim dla tytułu tego bloga.
Teraz historia zatacza koło - Paulinka, dla której były pierwsze trufle, obchodziła w poniedziałek kolejne urodziny. Może to brak kreatywności, a może kulinarny sentymentalizm, jednak nie miałam wątpliwości co do wyboru tegorocznego prezentu.
Ale praktycznie na tym podobieństwa się kończą. Kuchnia tym razem nie pogrążyła się w chaosie. Rok temu transmitowałam mojej siostrze na Skypie cały proces, co było po prostu wizualizacją mojej dzikiej walki z żywiołem, jakim jest kakao. Tym razem myślę, że Kasia oglądając moje przygotowania nudziłaby się jak mops. Było spokojnie i sielankowo. Faktem jest, że potrzebowałam praktycznie dnia na przygotowanie. Ale było coś niezwykle uspokajającego w tej rutynie zmuszającej mnie do przekładania, przelewania i formowania czekolady co kilka godzin.
Rok temu pisałam o atakach histerii i radości, jakie towarzyszą mojej truflowej działalności. Starzeję się albo dojrzewam, wszystko jedno, ale teraz przy truflach mogę napisać jedno - cudowniejszej czekoladowej terapii wyobrazić sobie nie mogłam. I to nie tylko dlatego, że towarzyszył mi pyszny, pyszny Baileys.
Paulinko, dziękuję, że pozwalasz obdarowywać się truflami :*
Składniki na około 30 trufli:
Nadzienie:
180ml gęstej śmietany (użyłam Rama Cremefine)
35g masła
250g czekolady - rodzaj i proporcje do wyboru - polecam 2 tabliczki mlecznej i pół deserowej
60-70ml likieru Baileys
Polewa:
250g czekolady - wykorzystałam 2 mleczne i pół białej
1. Przygotuj nadzienie: do jednego garnka wlej śmietanę i dodaj kostkę masła, w drugim pokrusz czekoladę. Doprowadź śmietanę i masło do wrzenia, a następnie szybko przelej płyn do garnka z czekoladą. Mieszaj masę około 3 minuty, powoli, aż czekolada całkowicie się roztopi. Powoli dolewaj likier. To jest pierwszy moment, w którym bezkarnie możesz próbować czekoladowej masy.
2. Przelej masę do płaskiego naczynia, ostudź i wstaw do lodówki na około 2 godziny.
3. Wyjmij masę i wstaw ją do miksera/blendera na około 2 minuty. Dzięki temu stanie się bardziej puszysta i lekka. To jest kolejny moment, w którym należy spróbować masy i ocenić, czy proporcje się zgadzają..
4. Przełóż masę z powrotem do płaskiego naczynia i wstaw, tym razem do zamrażarki, na około 3 godziny. Im dłużej masa będzie w zimnie, tym łatwiej będzie uformować kulki, jednak uważaj, żeby nie przegiąć. Jeśli masa będzie za bardzo zbita, odczekaj trochę trzymając ją w temperaturze pokojowej.
5. Tuż przed wyjęciem naczynia z zamrażarki, zacznij topić czekoladę na polewę. Najlepiej robić to nad naczyniem z wodą - pamiętaj tylko, żeby dno naczynia z czekoladą nie dotykało wody. Podgrzewaj wodę powoli, nie dopuszczając do gotowania - czekolada wtedy zacznie się zbrylać zbyt szybko. Jeżeli chcesz, by na powierzchni trufli pojawiły się "paski", wrzucaj stopniowo różne rodzaje czekolady, nie mieszając ich dokładnie - wtedy ich kolory nie połączą się ze sobą do końca, a Ty otrzymasz śliczne szlaczki na truflach z mlecznej czy białej czekolady.
6. Z zimnej masy formuj kulki. Ja do tego używam łyżki do melona, jednak normalna wystarczy. Możesz poprawiać ich kształt ręcznie. W tym celu używam zawsze gumowych, dobrze umytych wcześniej rękawiczek - może to tylko mój prywatny przesąd, ale wtedy czekolada, poprzez brak bezpośredniego kontaktu ze skórą, nie topi się tak szybko.
7. Wrzucaj kulki szybko do roztopionej czekolady, obtaczaj je w masie i kładź z powrotem z zimnym naczyniu. Ten etap wymaga najszybszego tempa, ale bez stresu - wszystkie estetyczne niedociągnięcia i tak nie mają znaczenia. Każda trufla i tak będzie smakowała wyśmienicie.
8. Gotowe trufle trzymaj w lodówce, możesz dodatkowo posypać je kakao.
Smacznego!
Trufle jeszcze przede mną - więc histerie i radości też :)
OdpowiedzUsuńA te są świetne - czekoladę i Baileys biorę w ciemno w każdym połączeniu!
Ja trufli z nadzieniem jeszcze nie robiłam dla mnie to wyższa szkoła jazdy,, ale przepis pozwolę sobie napisać w czeluściach przeglądarki:)
OdpowiedzUsuńtrafiłaś w moje smaki :)
OdpowiedzUsuńale pysznosci:)
OdpowiedzUsuńi ze spokojnej roboty wyszły eleganckie trufle. :)
OdpowiedzUsuń