środa, 3 marca 2010

Sałatka z selerem, mozarellą i migdałami, czyli Mamo, tym razem Cię posłucham ;)


Nie ma to jak stracić nadzieję na to, że będę mogła pozbyć się płaszcza z misiem i lamerskich zimowych butów. Wiem, że pisanie i rozmawianie o pogodzie to taka klasyczna deska ratunku, kiedy nic ciekawszego nie pozostaje do powiedzenia, no ale naprawdę.. Kupiłam żonkile, wyglądają jak zielonkawe wodorosty. Założyłam lżejsze rękawiczki, odmroziłam sobie palce. Ratuję się więc jedzeniem.

Ta sałatka jest magiczna, ponieważ dopóki jej nie spróbowałam po raz pierwszy byłam pewna, że nie znoszę selera. Kiedy już zdałam sobie sprawę, jakie warzywo jem, zdążyłam się w niej zakochać ze względu na mozarellę, migdały i zielony groszek. Jest cudownie lekka i zielona.. I trzymajmy się opinii, że jest bardzo wiosenna :)

Update: Przepis jest autorstwa siostry Karoli, Kasi. Byłam ofiarą oszustwa i przywłaszczenia sobie praw autorskich przez cwaną blondynkę.
Składniki na 3-4 porcje:

4 pędy selera naciowego
200g groszku konserwowego (1 mała puszka)
80g migdałów
150g sera mozarella w kostce
4 ogórki kwaszone

Sos:
2 łyżki majonezu
3 łyżki jogurtu naturalnego
sól, pieprz

1. Pokrój seler i ogórki w kostkę. Możesz równiesz pokroić tak mozarellę, wtedy sałatka wygląda bardziej efektownie, jednak z lenistwa proponuję po prostu ją utrzeć.

2. Wymieszaj warzywa i ser z odcedzonym groszkiem i migdałami. Do zrobienia sosu wystarczy wymieszać jogurt z majonezem i dodać sól i pieprz według uzania.

3. Wymieszaj dokładnie wszystkie składniki z sosem i już :) Sałatka jest równie dobra nawet na drugi dzień po podaniu, wystarczy, że przechowasz ją w lodówce.

Smacznego!

3 komentarze:

  1. Muszę przyznać, że tytuł mnie rozłożył na łopatki :D

    A sałatka brzmi super, choć jeszcze nie wiem czy lubię selera, jakoś nie mogę się zdecydować

    OdpowiedzUsuń
  2. sałatka jest naprawdę bardzo wiosenna
    pogoda za oknem prawie też..

    OdpowiedzUsuń
  3. Adrijah, zdecydujesz jedząc tą sałatkę. W najgorszym wypadku wyrzucisz selera a zostanie Ci i tak coś pysznego na talerzu :)

    Asiejka, nie wiem, jak w Twoim mieście, ale u mnie dzisiaj było tak słonecznie, że aż mi głupio, że tak agresywnie potraktowałam wiosnę w tytule tego posta ;)

    OdpowiedzUsuń